Z kolegą zaczynamy jeździć agresywnie na rolkach w naszym małym miasteczku. Na całe miasto znaleźliśmy tylko na jednym osiedlu takie niskie rurki na których możemy poćwiczyć.
Wczoraj sobie skaczemy, wywracamy się itp. a tu co trochę jakaś stara baba, albo dziad przychodzili do nas, zaczynali wyganiać, kląć i wyzywać.
Co za kraj...
