Dobra, teraz już bez konkretów, cała reszta

finał był najważniejszy, bo z moim idolem


Grzesiu Panfil i Marcin Gawron


Profesor Brands, z podróży pod siatką.

Florent Serra - przygotowanie do odbioru serwisu od ziemniaczka.

Co więcej - pewnie od Hernandeza. No to piona %-) Pewnie Hernandez miał nadzieje, że finał będzie chociaż z Montim.

Ale w finale zagrał późniejszy zwycięzca, czyli aktualny mistrz Szczecina - Gienek Korolev!

Monti poległ w półfinale, a w trzecim secie mógł jedynie pogadać z rakietą, ale nawet gdyby zaczęła go słuchać, nie miał szans.

I jeszcze raz powrót do debla... Marcin!

Polegli niestety, ale rywale potem i tak nie sprostali Ukraińcom.

Bocznym wyjściem na kolejny turniej, Marcin once again.

Jeszcze raz profesor, w końcu jego mecz z Montanesem można okrzyknąć meczem turnieju (wg mnie).