#3513775 - 14/11/2009 23:53
Agrobiznes czyli handel koniną
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 27/12/2003
Postów: 3297
|
Ostatnio zainteresowalem sie tradingiem na BF, a w szczegolnosci pre-race tardingiem na rynkach wyscigow konnych. Postanowilem, wiec zalozyc ten temat, w ktorym bede sledzil swoje wlasne postepy w nauce, o ile takowe beda  oraz zapisywal roznego rodzaju przemyslenia.  Moim odwiecznym problemem jest to, ze szybko sie zniechecam jesli cos mi nie wychodzi, wiec jesli temat umrze to bedzie znaczyc, ze zajalem sie czyms innym albo zbankrutowalem. Oczywiscie zainspirowalem sie lektura bloga Adama Heathcote, ktory wyciagal z BF 1k GBP na dzien. Niestety rynkowa rzeczywistosc jest taka, ze wiekszosc wannabe-traderow jakies profity zaczyna generowac dopiero po roku gry (i kilku bankructwach po drodze)... Moja gra jest -EV, wiec gram za minimalne stawki czyli 5E na UK racing oraz 10E na US. Nie mam na to wszystko zbyt wiele czasu, no ale let's give it a shot... iiihhhaaaaa 
|
Do góry
|
|
|
|
#3513887 - 15/11/2009 00:34
Re: Agrobiznes czyli handel koniną
[Re: Wychowany_Na_Nalewce]
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 27/12/2003
Postów: 3297
|
Jako, ze posiadam 9-to-5 job, wiec brytyjskie konie nie dla mnie w tygodniu (za wyjatkiem Wolverhampton), a szkoda bo to na tamtych rynkach odbywa sie prawdziwy trading - pozostaja mi weekendy. Na poczatek wczorajsze wyscigi w Stanach - handlowalem tylko godzinke  US Racing jest banalny do gry i spokojnie z zerowym doswiadczeniem mozna tam byc na plus. US to tzw. gappy market i to wlasnie na tych "dziurach" sie zarabia, bo ludzie nierzadko biora tam cokolwiek lezy. Oczywiscie mowimy tu o jakichs smiesznych kwotach, bo wrzucenie na tamte rynki 20E z miejsca wplywa na kurs, a tego na ogol nie chcemy. Wazne jest tez, zeby miec dobre zrodlo odnosnie post time, bo wyscigi potrafia tam startowac kilka minut wczesniej/pozniej niz wg BF clock i mozna sie obudzic w czarnej dupie z niezamknieta pozycja  Generalnie US ma mi pokryc straty z UK, poprawic confidence i zapewnic zdrowie psychiczne  Jak juz wspominalem, prawdziwa zabawa odbywa sie na UK markets  Pierwszy moj kontakt z tymi rynkami to kompletny szok, totalnie przypadkowo wydajace sie ruchy, kasa wplywajaca ze wszystkich stron. 1) WoM w ogole tam nie dziala  2) Spooferzy... ogromne bety nagle pojawiajace sie i rownie szybko znikajace, ale wplywajace na rynek 3) Buki redukujace swoje liability 4) Zauwazylem, ze duze sumy czesto wchodza na rynek, gdy poprzedni wyscig sie konczy, wiec warto miec podglad/nasluch Wszystko to powoduje, ze kosmosem wydaje sie umiejetnosc czerpania z tego jakichs profitow. Nie ma tutaj drogi na skroty, po prostu trzeba chyba spedzic te godziny na rynkach, obserwujac wykresy, az wreszcie w glowie zaczna sie ukladac jakies wzorce. Dzisiejsze popoludnie:  Jak widac bilans 8-8 czyli nawet calkiem niezle jak na poczatek. Oczywiscie zyski nie pokryly strat, bo wciaz mam problem z podstawowa zasada czyli "ciac szybko straty, a zyskom pozwolic rosnac". Robie dokladnie odwrotnie (jak chyba kazdy poczatkujacy) liczac, gdy rynek poszedl w zla strone, ze jeszcze sie odbije i wroci. Na plus to, ze nie mialem problemow z zostawianiem otwartych zakladow do fazy in-play. Zakonczylem wczesniej niz planowalem, bo leb zaczal mnie bolec i doskwierac glod, a w tradingu forma zarowno psychiczna, jak i fizyczna od razu przeklada sie na wyniki.
|
Do góry
|
|
|
|
#3514504 - 15/11/2009 06:00
Re: Agrobiznes czyli handel koniną
[Re: Szewa]
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 27/12/2003
Postów: 3297
|
Dzienx  Musze sie przyznac, ze jestem Twoim dluznikiem  Twoj temat sprawil, ze tez zapragnalem layowac 0-0  Nawet skorzystalem z typu Milan-Parma, ktory wszedl jak w maslo w bodaj 14 minucie. Moje wlasne typy juz nie byly takie dobre, a po Apoel-Porto (gol w 86') i Lyon-Liverpool (gol w 82') dalem sobie na razie spokoj (gralem all-in)  ale budzet na BF podwoilem  Teraz widze, ze zalozyles bloga, wiec zabieram sie do lektury. Pozdro
|
Do góry
|
|
|
|
#3517531 - 17/11/2009 05:17
Re: Agrobiznes czyli handel koniną
[Re: Wychowany_Na_Nalewce]
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 27/12/2003
Postów: 3297
|
W niedziele czasu bylo brak, ale na dzisiaj zaplanowalem 2 godzinki na amerykanskich rynkach. Oto wyniki:  Zysk na pewno godny, szkoda troche wtopy w Turf Paradise, ale tam po prostu otworzylem pozycje, a rynek w tym momencie przelecial przeze mnie jakies 15 tickow w dol, bo ktos wrzucil 1kE. Cieszy tez plusik w Wolverhampton, gdzie wypatrzylem malutki 2-tickowy "swing". Generalnie standardowa gra pod US Racing. Jutro planuje tam pohandlowac od 18:30 do 23:30 - zobaczymy jaki bedzie efekt w takim dluzszym okresie.
|
Do góry
|
|
|
|
#3519238 - 18/11/2009 07:07
Re: Agrobiznes czyli handel koniną
[Re: zmarcin]
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 27/12/2003
Postów: 3297
|
Nie wiem o jakie osprzetowanie Ci chodzi  Mam laptop+rzutnik czyli BetAngel na laptopie, a na rzutniku podglad wyscigow. Piekne galopujace konie na scianie... Dzisiaj dzien kompletnie do dupy. Jakis kasztan przez pierwsza polowe sesji falszowal rynki wrzucajac po tysiac-dwa euro. Gdy pare razy tak przeze mnie przelecial to zachwial mi sie confidence. Na ogol w US jest spokojnie, wiec mozna stosunkowo dlugo wisiec z otwarta pozycja. W momencie gdy taka faja chwieje rynkiem to raczej trzeba sie skupic na zamykaniu jak najszybciej sie da. Niestety pozniej spotkala mnie katastrofa w Meadowlands. Glupi blad - zagapilem sie, w TVG zamiast gonitwy puscili reklamy, wiec myslalem, ze jeszcze jest czas - koniec koncow zostalem ze zbackowanym koniem, ktory oczywiscie przyczlapal na trzecim miejscu... Zlapalem tilta czego efektem kolejne 2 grube wtopy. Na koniec wzialem sie w garsc i zaczalem mozolnie odrabiac straty...  Morał: kontrolować clock i nie otwierać pozycji na siłę.
|
Do góry
|
|
|
|
#3525884 - 22/11/2009 05:27
Re: Agrobiznes czyli handel koniną
[Re: Wychowany_Na_Nalewce]
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 27/12/2003
Postów: 3297
|
Wybacz mi Ojcze, bo zgrzeszylem...  Dzisiejszy US Racing to nie byl trading - to byl gambling  No, ale po kolei. Piatkowy US market byl bardzo spokojny (brak spooferow), a wiec przyjemnie sie zielenilo. Zwiekszylem stawke do 15E i rynek calkiem dobrze chlonal taka kwote. Powtarzam, US market jest banalny i mozna sobie na tego browarka spokojnie wyciagac stamtad jesli komus sie chce  Dzisiejsze popoludnie to wyscigi w Wielkiej Brytanii. Bylem ciekaw jak sie zaprezentuje w stosunku to poprzedniego tygodnia i musze powiedziec, ze jestem zadowolony. Co prawda zysk netto nie robi wrazenia, ale sam fakt wyjscia na plus cieszy, no i pamietajmy, ze na UK mam stawke 5E. 14-3 w rynkach!!!  Generalnie koncentrowalem sie na szybkim scalpowaniu o jeden tick i, tak jak pisal czyzyk, jest to calkiem latwe. Ostatnie 2 minuty przed startem jednak odpuszczalem, bo wtedy jest ostry mlyn  Cieszy fakt, ze nawet jesli otwieralem rynek strata, to potrafilem konsekwentnie kontynuowac handel i niejednokrotnie zamknac rynek na plus. No i wieczorny US Racing  Psycha mi odmowila posluszenstwa  Pierwszy rynek - w Philly. Poszlo w zla strone, wiec mialem realizowac strate. Poszlo jednak tak grubo przeciwko mnie, ze zaczalem czekac liczac, ze sie troche odbije. Rzeczywiscie sie odbilo, tak ze moglem zamknac ze strata 1E, ale zaczalem kombinowac, ze moze sie "jeszcze troche" odbije  tak, ze zamkne na zero. Chciwy traci podwojnie, a ze dzialo sie to tuz przed startem, to gdy w koncu chcialem zamknac pozycje to juz nie zdazylem i poszlyyy... konie. Zostalem z lay'em, moj wygral, znaczy sie musialem wyplacic kaske jakiemus hazardziscie Juz drugi raz taki blad - trzeba cos z tym zrobic - nauczyc sie spokojnie realizowac strate. Kolejne rynki tylko potwierdzily, ze to marne 1E mozna bylo odrobic w moment, a hitem byl wyscig w Finger Lakes, gdzie zostal przyjety moj back @ 2,66, aby za kilkanascie sekund ktos przyjal lay @ 1,99  YOU'VE GOT TO LOVE US HORSE RACING  Na koniec zrobilem cos czego sie bardzo wstydze. Handlowalem koniem w Woodbine, zostal mi otwarty LAY i bylem znow w sytuacji, gdzie mialem realizowac strate. Z nieznanego mi powodu tego nie zrobilem  Pomyslalem: "pierdole", a rynek przeszedl w suspended. Stwierdzilem, ze albo odrobie w ten sposob strate z pierwszego rynku albo mam kape Fatalna postawa, niegodna tradera - udzielam sobie nagany. Moj wybraniec finiszowal mocno, o pol nosa przegral jebany Jutro prawdopodobnie tylko UK racing. Zastanawialem sie nad zwiekszeniem stawki, ale chyba zostane na 5E i sprawdze na razie czy dobra forma z dzisiaj znajdzie potwierdzenie. Czy ktos tu jeszcze handluje pre-race? Fajnie by bylo wymienic sie spostrzezeniami...
|
Do góry
|
|
|
|
#3536189 - 28/11/2009 05:23
Re: Agrobiznes czyli handel koniną
[Re: Wychowany_Na_Nalewce]
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 27/12/2003
Postów: 3297
|
Niedzielny UK racing jednak sprowadził mnie dość szybko na ziemię. Po głębszym przemyśleniu doszedłem do wniosku, że uczestniczyłem w zbyt wielu transakcjach. Każde wejście w rynek powinno być solidnie przemyślane, a tymczasem ja robiłem i po kilkanaście trade'ów per rynek, gdy w sobotę miałem 2-3 trade'y. Aktualnie przekopuję się przez forum racingtraders, które jest istną skarbnicą wiedzy (przynajmniej dla początkujących) i tam ktoś celnie zauważył, że handlując, częściej powinno się NIC nie robić, niż COŚ robić. Ja w niedzielę zachowywałem się wprost przeciwnie stąd bilans -3.61E. W poniedziałek odrobiłem straty w USA w 2h (rynki 13-3). Wtorek to prawdziwe żniwa w USA - prawie 10E na plusie (rynki 14-3). Postanowiłem, więc kolejnego dnia podnieść stawkę z 15 do 20 euro. Niestety nawet tak mało ważnie wydająca się zmiana wpłynęła na mój trading. Sama świadomość, że stawka poszła w górę wytwarza dodatkową presję. Zacząłem się wahać przy zamykaniu na czerwonym i te kilka (kilkanaście) sekund zwłoki kosztowało mnie dosyć drogo na paru rynkach. W efekcie chyba pierwszy raz zakończyłem US racing w plecy. Dzisiaj zrobiłem drugie podejście do podniesienia stawki, ale zamiast podnosić "na raz" wymyśliłem sobie, że stawka będzie wzrastać o 1E po dwóch z rzędu rynkach na plus (i ewentualnie spadać o 1E po dwóch rynkach z rzędu na minus). Podniesienie o 1E nie robi różnicy dla rynku ani dla psychiki, a dodatkowo mamy safety net w razie wtopy. Dzisiaj miałem także okazję uczestniczyć w UK markets (bilans rynków 7-8) no i znów na minus. Handlowałem głównym faworytem - jest ciężko. Potrafię wyskalpować tego ticka tu i tam, ale często gdy ja próbuję skalpować to zaczyna się swing i jest duża strata. Ważna jednak lekcja dla mnie, gdyż do tej pory zamiast zamykać stratę od razu po takim kursie jaki jest aktualnie dostępny to ja dawałem ofertę 1 tick wyżej/niżej. Czasem to się udaje, ale niejednokrotnie zanim bet zostanie zmatchowany to rynek ucieka dalej i zamiast "zaoszczędzić" jeden tick, to mamy kilka dalszych ticków w dupę. Podsumowanie tygodnia: Na razie mam jeszcze sporo racingtradersów do poczytania, chciałbym też przerobić "Trading in the zone" - podobno przydatna książka jeśli chodzi o psychologiczne podejście do tradingu. Dobre jest to, że wciąż mam zapał i motywację do tego wszystkiego 
|
Do góry
|
|
|
|
#3554417 - 09/12/2009 06:37
Re: Agrobiznes czyli handel koniną
[Re: Wychowany_Na_Nalewce]
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 27/12/2003
Postów: 3297
|
Trochę ostatnio nie miałem czasu na konie, gdyż śledziłem rynki correct score i u/o na piłce - ze zmiennym szczęściem  W niedzielę postanowiłem handlować in-play podczas spotkań futbolu amerykańskiego i jest to naprawdę ciekawy rynek. Szczególnie w pierwszej kwarcie albo do momentu gdy wynik jest na styk to kursy solidnie się wahają praktycznie co zagranie. 1st down - kurs w dół, 2nd down - w górę, 3rd down - jeszcze bardziej w górę, itd. Nawet gdy jest official review to kursy się z tego względu zmieniają. Oto przykład z meczu Dallas-New York: Włączyłem się gdy kurs na Dallas poraz pierwszy oscylował w okolicy 2,0. Wraz z pokonywaniem kolejnych jardów kurs stale spadał (nie było 3rd downs), aż do 1,68. Nieudana trzecia próba to od razu skok kursu na okolice 1,87. Później mamy mocno poszarpane - to Giants mieli piłkę, ale męczyli się w 3rd downs - stąd te poszarpania. Kurs na Dallas osiągnął (przy wyniku wciąż 0:0) kurs 2,12. Następnie Cowboys idą z piłką i mamy spadek, aż do 1,55 (kiedy to Dallas ma 4th down) - poszarpania to znów 3rd downs. W tym momencie kurs na Dallas od razu rośnie, gdyż zdobywają punkty jedynie z field goala. W okolicach 1,83 mamy dramatyczny spadek, bo Giants robią fumble! Kurs minimalnie rośnie bo Dallas męczą sie w red zone, następnie spada gdy dochodzą do linii 1 jardu i nagle rośnie do 1,63 bo Dallas gubi piłkę na linii 1 jardu!! Dallas robi challenge i wraz z telewizyjnymi powtórkami z których można wywnioskować ze sędziowie odwołają fumble kurs stopniowo wraca do poprzedniego poziomu. Wszystko powyższe na rynku Match Odds. Jak widać dzieje się wiele i można tutaj znaleźć okazje do korzystnych transakcji - sam mam kilka pomysłów. Niestety w moim przypadku występuje zbyt duże opóźnienie obrazu w stosunku do rynku co bardzo utrudnia pracę. Na powyższym meczu (oraz na Arizona-Minnesota) umoczyłem przez własną głupotę i chciwość (odmowa zamknięcia pozycji ze stratą) jakieś 100E, ale paradoksalnie może to zadziałać na moją korzyść. Może wreszcie w moim mózgu zostawianie otwartej pozycji zostanie skojarzone z bólem, co pozwoli się wyzbyć tego amatorskiego nawyku. Jako, że w temacie koni prawdopodobnie w najbliższym czasie żadnego przełomu nie będzie (a jedynie katorżnicza praca  to aby temat "żył" będę tutaj wrzucał typy z NCAAB. Mam kilka projektów dotyczących US Sports - generalne założenie jes takie, że można mieć 'edge' mając zerowe pojęcie o sportowej stronie przedsięwzięcia, a posiłkując się jedynie matematyką i psychologią. Picki podzielone są na 2 grupy: A i B. Nie rozgraniczam ich na lepsze, bądź gorsze - wszystkie grane taką samą płaską stawką - różnią się jedynie kryteria doboru do obu grup. 8/12/09A: Pepperdine +2.5 B: BYU -7.5 Miami (OH) +4 TCU +2.5 Xavier +6.5
|
Do góry
|
|
|
|
#3555689 - 10/12/2009 05:33
Re: Agrobiznes czyli handel koniną
[Re: Wychowany_Na_Nalewce]
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 27/12/2003
Postów: 3297
|
Ostatnie dwa dni to ciągle odwoływane meetingi w Stanach. Nie lubię długich przerw między gonitwami, bo trudno wtedy utrzymać koncentrację. Sporo interesujacych mnie spotkan w NCAAB dzis, wiec trzeba sie bylo naklikac w Pinnacle NCAAB 9/12/09A 0-1Buffalo +8.5 Boston College -11.5 Memphis -21.5 Ball State +12.5 San Diego +5.5 Southern Illinois -12.5 St. Joseph's +15.5 Idaho State +1 B 1-3Rider +2 Duquesne +18.5
|
Do góry
|
|
|
|
#3556894 - 11/12/2009 05:02
Re: Agrobiznes czyli handel koniną
[Re: Wychowany_Na_Nalewce]
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 27/12/2003
Postów: 3297
|
Na dzisiaj tylko picki z kategorii B, która na razie zawodzi NCAAB 10/12/09 A 6-3 (last 6-2)B 1-5 (last 0-2)Mississippi State -12 Miami (OH) +15.5 Florida +3.5
|
Do góry
|
|
|
|
#3566873 - 17/12/2009 05:32
Re: Agrobiznes czyli handel koniną
[Re: Wychowany_Na_Nalewce]
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 27/12/2003
Postów: 3297
|
Amerykańskie konie są dead. Nie wiem czy to rynek się popsuł czy ja odzwyczaiłem, ale liquidity jest tak ch...owa, że daję sobie spokój z US racing. Zamiast tego zacząłem eksplorować rynki dishlickers  Dużo wyścigów, szybka akcja - dobrze się tam czuję. Minusem są jednak ogromne, nieprzewidywalne tąpnięcia kursów - ostatnio przez takie coś straciłem całodniowy utarg na jednej transakcji. Dwa dni miałem okazję handlować na brytyjskich koniach i widzę pewną poprawę - oba dni zakończyłem na plus. Przede wszystkim zmniejszyłem do minimum liczbę transakcji - jedna, dwie, maks trzy na wyścig i od razu widać efekty tych bardziej przemyślanych ruchów. Nastawiam się na ostatnie 2 tygodnie roku, będę miał wolne, więc będzie i czas. Aktualna stawka: 32 E. ----------- NCAB 16/12/09 A 15-12 (last 1-2)Illinois State +1 Wright State +10.5 Illinois Chicago +4 B 11-13 (last 1-0)South Florida -7.5 Presbyterian +31.5 Richmond +4.5 Samford +14.5 Louisiana Monroe +11 Nareszcie w pińku nie trzeba potwierdzać zakładów hasłem 
|
Do góry
|
|
|
|
#3569104 - 18/12/2009 06:30
Re: Agrobiznes czyli handel koniną
[Re: Wychowany_Na_Nalewce]
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 27/12/2003
Postów: 3297
|
Dobrze, najwyższa pora zewrzeć poślady i wrócić sensownie do koni, bo to co do tej pory prezentowałem to był krótko mówiąc burdel - brak myśli przewodniej, szarpana gra, bezsensowne stawkowanie. Od soboty do 4. stycznia mam wolne, więc mam zamiar handlować codziennie za wyjątkiem świąt. Podstawowe założenia są następujące: 1. US Racing is gone with the wind - szkoda czasu na to. 2. Będę handlował na rynkach UK racing oraz greyhounds. 3. Ponieważ aktualna stawka wynosi 32E, więc zakładam, że mój obecny budżet na brytyjskie konie wynosi właśnie 32E i tyle samo na greyhoundy. Dzięki temu będę mógł łatwo śledzić codzienne wahania banku i prowadzić statystykę. Za każdym razem gdy stan banku się zmieni - zmieni się też stawka na zakład. Na chwilę obecną zakładam, że stawki na back i lay będą równe (takie małe oszustwo), ale jeśli w betangelu jest opcja, aby program automatycznie dobierał stawkę dla z góry ustalonego liability to mogę ustalić, że stawka na back będzie równa lay liability (= cały bank). Konsekwencja w działaniu nie jest moim atutem - mam nadzieję, że wreszcie się to zmieni. Jestem zdeterminowany do pracy w nadchodzących dwóch tygodniach.  -------------- Eksperyment z NCAAB na razie jest daleki od oczekiwanych rezultatów (oczywiście wcześniej na papierze wszystko wyglądało pozytywnie). Powstrzymam się jednak od wyciągania ostatecznych wniosków dopóki nie zagram po 100 typów w każdej z grup. NCAAB 17/12/09
A 16-14 (last 1-2)New Orleans +11.5 B 12-16 (last 1-3)Elon College +20
|
Do góry
|
|
|
|
#3570470 - 19/12/2009 07:01
Re: Agrobiznes czyli handel koniną
[Re: Wychowany_Na_Nalewce]
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 27/12/2003
Postów: 3297
|
DONKEYS -2.7% BR: 32.13E3-3 Dzisiaj odbyło się 6 wyścigów w Wolverhampton. Zasiadłem dość pewny siebie, po ostatnich nienajgorszych próbach na brytyjskich rynkach. Pierwsze 3 wyścigi poszły jak po maśle w sensie uciułania paru ticków. Wyzieleniłem kolejno: 0.42, 0.48 i 1.26 (to już całkiem miły profit). W 9:20 zaliczyłem minimalnego reda, ale katastrofa zdarzyła się w kolejnym wyścigu gdzie straciłem prawie cały dotychczasowy zysk. Przede wszystkim błędem było dalsze wgłębianie się w rynek, który otworzyłem dodatnią transakcją. Jeśli mam zielone to moja chęć zawierania kolejnych transakcji powinna na tym rynku spadać. Tutaj mimo, że otworzyłem zyskiem około 0.4 to uwikłałem się w kolejną transakcję Swoje dołożył też niestety BetAngel. Czasami występuje tam spory delay między kliknięciem, a wyświetleniem się zakładu na drabinie. Często powoduje to problemy. Tak było właśnie w moim przypadku. Wszystko dzieje się w ułamkach sekund, klikamy, efekt na drabinie wyświetla się z opóźnieniem, więc klikamy jeszcze raz i w końcu mamy 2 bety zamiast jednego. Tak mi się podczas tego rynku przydarzyło, co w połączeniu ze swingiem przeciw mnie przyniosło bardzo dużą stratę. Ostatni wyścig wieczoru, tu już po prostu nie czułem rynku, dużo spoofingu (handlowałem pierwszym faworytem) i niestety w efekcie zamknąłem dzień ze stratą. DISHLICKERS +10.4% BR: 35.34E13-4 Nie wiem dlaczego, ale na ogół mój pierwszy trade w sesji jest nieudany. Tak też było i dzisiaj, gdy zacząłem od wyścigu greyhoundów w Sheffield o 7:38. Zanotowałem stratę 3.41  Nie powiem żeby psychicznie mnie to dobrze ustawiło i przez pierwszą połowę wieczoru udane rynki przeplatałem nieudanymi. Z czasem wszedłem w rytm i uspokoiłem się kończąc serią 9 rynków na plus. W pamięci zapadła mi jednak wtopa w Nottingham 8:37, gdzie straciłem pechowo 0.99 zamiast spokojnie wyjść z zyskiem. Zagrałem back bo wyglądało, że spadnie - tak też się stało, powstała dziura na około 8 ticków, ustawiłem więc lay te 6 ticków niżej, ale kasa pojawiła się tylko 5 ticków niżej, a za chwilę rynek poszedł w drugą stronę (a to wszystko w 2 sekundy  Być może zgubiła mnie tutaj chciwość, no ale zawsze się chce wyciągnąć jak najwięcej. Ogólnie to greyhoundów nie traktuję priorytetowo, są dobrym zabiciem czasu w oczekiwaniu między wyścigami koni. Nie ma tam zbyt wielkiego obrotu, więc chyba kokosów tam się nie da zarobić. Problemem natomiast jest nuda pomiędzy wyścigami geryhoundów  Te 2-3 minuty zawsze trzeba czekać zanim pojawi się liquidity i to jest prawdziwe wyzwanie żeby nie utracić koncentracji. Ja i tak browsuje net w tym czasie bo i co innego można robić. Nie wykluczam, że stworzę też sobie osobny budżet na grę in-play, patrząc na te soczyste swingi, aż chce się spróbować. NCAAB 18/12/09
A 17-14 (last 1-0)
B 13-16 (last 1-0)New Mexico State +2
|
Do góry
|
|
|
|
#3571604 - 20/12/2009 01:18
Re: Agrobiznes czyli handel koniną
[Re: Wychowany_Na_Nalewce]
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 27/12/2003
Postów: 3297
|
DONKEYS -13.5% BR: 26.92E6W-4L-1SCR Dzisiaj zrobiłem sobie szkolenie w ramach przypomnienia sobie jak nie powinienem handlować. Pogwałciłem swoje zasady, których miałem się trzymać, a przede wszystkim podstawową czyli jak najmniej transakcji - 1-2 na rynek. Tymczasem ja zawierałem po 6-8 transakcji, próbowałem gonić straty, co oczywiście jeszcze je zwiększało. Apogeum osiągnąłem w 14:25 Lingfield, gdzie 'ukoronowałem' swój gówniany trading stratą 4.84 E. Od tego momentu wróciłem do 'swojego' tradingu czyli jedna, dwie transakcje, po 1 tick na rynek i w efekcie od razu przyszły pozytywne wyniki: +0.7, +0.47, +0.86, +0.57. Później zaczęły się problemy z siecią. Wolny response ze strony Betfair sprawił, że przez pomyłkę wystawiłem bet 2 razy co mnie kosztowało prawie 1E, a gdy w kolejnej gonitwie miałem 2-sekundowego laga w ściąganiu danych z Betfair (co mnie kosztowało kolejne euro) uznałem, że nie ma sensu dalej kopać się z koniem. Szkoda słów na jakość usług tych pajacy z Aster. Właśnie sprawdziłem na speedtescie i przy downloadzie 4Mb/s mam upload 70Kb/s  Może łącza im zamarzły DISHLICKERS -32.2% BR: 23.97E4W-6L Bardzo duża strata, bo i wszystkie przegrane rynki to były dość potężne straty, kolejno: 0.34, 1.48, 1.78, 2.74, 5.49, 1.12. Jak widać w zasadzie z czasem było coraz gorzej, a to dlatego, że chciałem na siłę odrobić przez co uwikływałem się w trade'y których w ogóle nie powinno być. Poza tym prawie wszystkie transakcje otwierane lay'em kończyły się fatalnie - jak tylko otworzyłem pozycję to następował dramatyczny krach kursu i stąd musiałem realizować wielką stratę. Jest to bardzo ważna nauczka na przyszłość, aby raczej 90% transakcji otwierać backiem. Wydaje mi się, że te spike'i są powodowane przez big punterów, którzy grają grubo gdy pojawi się value zjadając całą kasę leżącą po drodze. Powyższe w połączeniu z faktem, że handlujemy top faworytem, powoduje, że prawdopodobieństwo załamania kursu jest znacznie większe, niż to, że drastycznie skoczy on w górę. Miejmy nadzieję, że z tej cennej lekcji wyciągnę odpowiednie wnioski. W końcu przecież najgorsze co może mnie spotkać to tylko strata tych bankrolli, ale doświadczenie zdobyte w międzyczasie powinno zaprocentować w przyszłości 
|
Do góry
|
|
|
|
#3573795 - 21/12/2009 00:59
Re: Agrobiznes czyli handel koniną
[Re: Wychowany_Na_Nalewce]
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 27/12/2003
Postów: 3297
|
DONKEYS +14.3% BR: 30.77 (+3.85)6W-2L Dzisiaj przede wszystkim chciałem się skupić na jak najwyższej jakości transakcji, a więc postawić na jakość - nie na ilość. Wydaje mi się, że to mi się udało. Dodatkowo chroniłem swoje zielone, więc przede wszystkim starałem się nie stracić tego co udało mi się zyskać. Najważniejsze to nauczyć się nie tracić, a dopiero potem można myśleć o zyskach. Inna zasada mówi, żeby jak najszybciej zamykać ujemną transakcję. Hmmm... to chyba nie do końca tak. Jeśli rynek idzie przeciw nam z uwagi na spoofing, to nie rzadko lepiej trochę się wstrzymać gdyż często rynek powraca do poprzedniej pozycji i możemy zrobić scratch. Jest to jednak wyższy poziom wtajemniczenia - ja jestem na to jeszcze za głupi. Generalnie jest zadowolony z dzisiejszego dnia, można powiedzieć, że odzyskałem pewność siebie, która została nadszarpnięta wczoraj. Jeden meeting został odwołany, więc zbyt wielu wyścigów niestety nie było. W 13:35 Thurles zacząłem od skalpowania konia, który chodził w okolicy 1,47. Na ogół nie lubię tak mocnych faworytów, ale uznałem, że na początek będzie ok - przynajmniej nie stracę zbyt wiele na tak niskim kursie. Po 3 tickach zainteresowałem się innnym koniem @ 6,4 i w efekcie pierwszy rynek zakończyłem pokaźnym zyskiem 1.17. Trade dnia nastąpił w wyścigu o 15:35. Ja raczej staram się skalpować niż szukać swingów. Zawsze mam obawy, żeby zostawić otwartą pozycję i zarabiać na swingu, gdyż wydaje mi się, że zaraz trend się odwróci. Tutaj było inaczej, bo naprawdę solidna suma (3k) wspierała trend, więc postanowiłem otworzyć pozycję i poczekać na rozwój sytuacji  Swing rozpoczął się w okolicy 2,3, ale mnie udało się zabrać dopiero @ 2,56 - wyszedłem @ 2,78 gdy trend chwilowo wyhamowal. Okazało się to tylko chwilowe, a ja załapałem się jeszcze na 2,86->2,92. Być może nie wydaje się to aż tak efektowne, ale dla mnie (gdzie max co do tej pory udało mi się łapać na koniach to 2 ticki) to naprawdę coś - mój pierwszy swing trade  Pozostałe rynki to zysk od 0.28 do 0.66 plus straty: -1.5 o 14:35 i -0.87 teraz w Kempton. Ponieważ chodzi tylko jeden meeting, a rynki greyhoundów nie istnieją praktycznie to postanowiłem zakończyć na dziś - ciężko o koncentrację przy jednym wyścigu na pół godziny. DISHLICKERS: -0.4% BR: 23.87 (-0.10)12W-2L-1SCR Moim drugim celem na dziś było zminimalizowanie wysokich strat z tytułu nieudanych transakcji. Na przykład wczoraj, na koniach mając bilans 6-4 zanotowałem minus, na chartach z bilansem rynków 4-6 straciłem 30% budżetu!! Jak widać zupełnie mi się to nie udało - wygrywając rynki 12-2 zakończyłem dzień na minusie. Moja pierwszy rynek dnia to włśnie greyhoundy o 12:48. Tradycyjnie pierwszy rynek = pokaźny minus: -2.86. Po pięciu kolejnych gonitwach byłem już na plusie, a po wyścigu o 14:44 mój zysk wynosił 4.36 czyli prawie 20%. Niestety w kolejnym rynku straciłem wszystko, a nawet więcej  Handlowałem psinką 'Malbay Lyonell', otworzyłem back @ 3,5 i w tym momencie rynek poszedł w drugą stronę. Zamiast wychodzić ASAP ja próbowałem czekać licząc, że rynek powróci w okolice mojej pozycji. Oczywiście nic bardziej błędnego  w popłochu spowodowanym kończącym się czasem udało mi się wyjść @ 4,4. Wydaje mi się, że popełniłem błąd bowiem pieniądze które poruszały rynkiem w tamtym momencie wyglądały na prawdziwe, co powinno wskazywać na solidność trendu. Nauczka na przyszłość. Szybko pogodziłem się ze stratą prawie 5.5E i na następnym rynku odrobiłem ponad 1E, ale niestety zaraz po tym (15:00) skończyło się liquidity.
|
Do góry
|
|
|
|
#3575005 - 22/12/2009 02:12
Re: Agrobiznes czyli handel koniną
[Re: Wychowany_Na_Nalewce]
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 27/12/2003
Postów: 3297
|
Frustrujący dzień. Zaliczyłbym naprawdę pokaźny zysk, gdyby nie... przegrane trade'y  Te przegrane transakcje po prostu mnie wyniszczają - z trudem wypracowany profit na kilku rynkach zostaje roztrwoniony na jednej gonitwie. Ma to również ujemne działanie z punktu widzenia psychiki, bo cały czas się boję, że zaraz mi się przydarzy ta nieudana transakcja, a ja nie będę potrafił ciąć strat. Jak widać, przegrane transakcje są absolutnie zabójcze. Przede wszystkim wartość przegranych rynków jest ogromna w porównaniu do tych wygranych. Dopóki tego nie wyeliminuję to nie mam co marzyć o sukcesach. DONKEYS -11.2% BR: 27.33 (-3.44)7W-3L-2SCR 7W-3L i znowu strata  Przecież nawet gdybym specjalnie chciał osiągnąć stratę to wątpie czy udałoby mi się zrobić -6.65 na jednym rynku  Dobrze, dość tego samobiczowania... Jak widać zacząłem od scratcha, jakoś nie potrafiłem czytać rynku i wkrótce zobaczyłem jak wyglądają 3 ticki straty, ale udało mi się odrobić co było dobrym prognostykiem na przyszłość. Na 4 różnych rynkach miałem dzisiaj taką sytuację, że sądząc iż rynek pójdzie w daną stronę otwierałem pozycję i pół sekundy później BANG!!! kurs gwałtownie skacze w pozytywną dla mnie stronę. Nie wiem czy to moje szczęście czy akurat robiłem coś dobrze, ale było to przyjemne uczucie  Tak właśnie było w 1405, gdzie otworzyłem BACK @ 3,7, a kurs od razu spadł do 3,55. To samo w 1435: BACK @ 4,9, a kurs spada do 4,6. W 15:00 straciłem cały dotychczasowy profit według znanego scenariusza. Rynek poszedł przeciwko mnie, zawahałem się z zamknięciem, więc strata się zwiększyła. Zacząłem próbować odrabiać i w końcu straciłem przez to więcej. W 1510 znowu załapałem się na przyjemny drift, więc odrobiłem część strat. Cóż z tego skoro w 15:40 kompletnie zgłupiałem  Ponownie rynek poszedł przeciw mnie, a ja czekałem z nadzieją, że wróci... Czekałem i czekałem, chyba z minutę... nadzieja matką głupich. Ten sam scenariusz wystąpił o 16:35. Jakże inaczej prezentowałby się P/L gdybym pozamykał te transkacje od razu nawet ze stratą dajmy na to 2e  Mam taki pomysł, aby nagrywać swoje sesje, tak abym mógł później je obejrzeć i przeanalizować błędy. Zobaczymy... nie wiem czy soft nie zamuli kompa. DISHLICKERS +0.4% BR: 23.96 (+0.09)14W-7L-2SCR Podobnie jak wczoraj, wyszedłem na zero. Szkoda czasu wchodzić w szczegóły - ten sam problem co z rynkami koni: jeśli już przegrywam to przegrywam grubo, bo nie tnę w odpowiednim czasie strat. Wygląda na to, że jutro konie tylko w Southwell, więc może być trochę słabo, ale planuję zrobić ćwiczenie/eksperyment. Nie będę skupiał się na osiąganiu zysku, zapominam o tym. Godzę się z faktem, że będę miał stratę. Cel numer jeden to zamykanie ujemnych transakcji ASAP. Zapominam o czekaniu, odwlekaniu itp. Co z tego, że w 50% przypadków wróci i odzyskam ten jeden tick, skoro w drugiej części przypadków nie wraca, a ja mam problem żeby wyjść i zamiast jednego ticka tracę osiem. Nie chcę na jutrzejszym P/L widzieć tych strat po 2, 4, a nawet 6e.
|
Do góry
|
|
|
|
|
|