
WTA Barcelona
Dulgheru Alexandra - Vinci RobertaWłoska rutyniara kontra rumuński talent...
Barcelona i centrum tenisowe David Lloyd Club Turó to miejsce bardzo szczęśliwe dla Roberty. W ubiegłym roku udało się jej wygrać te zawody, co było jednym z dwóch zwycięstw turniejowych w 11-letniej profesjonalnej karierze Włoszki. Tu mamy już półfinał, a więc obrona tytułu i zarazem bardzo ważnych punktów bardzo bliska, zwłaszcza, że wybiegając trochę dalej, ewentualny finał z kimś z pary Schiavone/Schvedova także zdecydowanie w zasięgu Vinci. Najpierw jednak trzeba pokonać trudną przeszkodę w postaci młodej utalentowanej Rumunki Dulgheru.
Jak na razie ten sezon dla doświadczonej Włoszki bardzo przeciętny. Słabe starty przeplatane kilkoma zwycięstwami w pierwszych bądź drugich rundach. Staram się jednak na to patrzeć z lekkim dystansem, Włoszka bowiem wychowana na clayu zawsze na tej nawierzchni odnosiła najwięcej zwycięstw. Jak wiadomo sezon wkroczył w fazę turniejów na mączce poprzedzających French Open, więc prawdziwym wyznacznikiem dyspozycji i formy Roberty będą właśnie najbliższe tygodnie.
W poprzednim tygodniu Vinci juz na pierwszej rundzie zakończyła swoją przygodę z turniejem w Marbelli, odpadając po porażce z późniejszą finalistką Suarez Navarro. W Barcelonie idzie już Włoszce w miarę gładko. Dwie gładkie wygrane z Rezai i Bacsinszky oraz z problemami zwycięska konfrontacja z nieobliczalną Hiszpanką Pous - Tio. Zawodniczka praworęczna dobrze uderzająca bekhendem, serwis na dobrym poziomie, drugi także nie najgorszy, dobra gra w obronie, umie utrzymywać piłkę w korcie, potrafiąca grać długie wymiany.
Rumunka Dulgheru, niespełna 21-letnia, obecnie nr 1 rumuńskiego tenisa kobiecego. Objawienie poprzedniego sezonu, które miało miejsce w warszawskim turnieju odbywającym się tuż przed RG. Wtedy też Rumunka wygrała niepodziewanie całą imprezę, pokonując w finale A. Bondarenko. Od tego momentu Alexandrze wiodło się róznie, aczkolwiek na stałe zadomowiła się w turze i regularnie grywa w imprezach cyklu. Najlepiej czuje się na betonie, ale co pokazał ubiegłoroczny sukces mączka też nie stanowi dla niej problemu w odnoszeniu zwycięstw. Styl trochę inny niż Włoszki, posiada kończące uderzenie, potrafi strzelić z obu stron, jak jest forma wychodzi, a czasem jest z tym dosyć różnie. Także dużo będzie tutaj zależało od Rumunki jak będzie trafiać - nie będzie co zbierać

. W Barcelonie dużo cieższe przeprawy w dotychczasowych rundach. Pierwsza runda to spacerek z Silvią Soler-Espinosą, później dwie trzysetówki, najpierw z Errani i w dniu wczorajszym duże męczarnie z dobrze sobie radzącą tutaj Parra Santonją. Warto odnotować, że Rumunka w tym turnieju dużo wiecęj czasu spędziła od Włoszki na korcie- prawie 3.5 godziny, co jest sporą różnicą i nie bez znaczenia.
Obie zawodniczki sąsiadują ze sobą w rankingu, Włoszka 54 miejsce, Rumunka 51, jeszce nie miały okazji zagrać ze sobą.
Jak dla mnie zbyt dużo atutów także pozasportowych przemawia za Robertą. Zwiastun lepszej dyspozycji, nawierzchnia, dobra dyspozycja w tym turnieju i wreszcie duża motywacja, aby powtórzyć sukces z poprzedniego roku. Rumunka jednak trochę się tutaj męczy, a to zapowiada, że chyba nadchodzi już jej kres... in avanti Roberta
typ:
Vincikurs: 1.89
Pinnacle