Dla mnie ta "kontuzja" to byl jeden wielki teatrzyk

Przeciwniczce dobrze idzie, usiadla jej w koncu pilka a ja przegrywam mecz , ktory juz dawno powinnam zakonczyc na swoją stronę... Nie! , zlapie sobie chwile oddechu bo bedzie tragedia jak tego nie wygram a ona przeciez dzisiaj psuje prawie wszystko...
Tak mniej wiecej wygladal skrót myslowy schruf

taktyka okazala sie skuteczna, trzeba bylo czyms w koncu zastapic brak umiejetnosci czysto tenisowych

poza tym kursy sa dzisiaj tak smieszne we wszystkich meczach ze szkoda gadac
