Dobrze przynajmniej, że mój pies olewa te petardy.
Jak jeszcze był szczeniakiem ojciec specjalnie rzucał niedaleko psa korsarze żeby ten się przyzwyczaił + kojarzenie tych odgłosów z dobrym żarciem.
Teraz mamy spokój.
Co roku strzelają, mój pies śpi, a pół sąsiedniego wieżowca wyje i ujada
