Dariusz Wdowczyk:
28 marca 2008 Dariusz Wdowczyk został zatrzymany przez Centralne Biuro Antykorupcyjne, w związku z aferą korupcyjną w polskiej piłce[1]. Prokurator postawił mu zarzut wręczania korzyści majątkowych sędziom i obserwatorom meczów w zamian za korzystne dla Korony Kielce prowadzenie i ocenianie meczów w sezonie 2003-2004. 29 marca został zwolniony. Oskarżony przyznał się do winy, a później dobrowolnie poddał się karze, dzięki czemu możliwe było rozpatrzenie jego sprawy w trybie przyspieszonym bez procesu. 16 września 2009 został skazany przez Sąd Rejonowy w Kielcach na 3 lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na 5 lat, grzywnę w wysokości 100 tysięcy zł oraz trzyletni zakaz pracy w sporcie za udział w procederze korupcyjnym w Koronie Kielce w sezonie 2003-2004[2]. Obarczono go również kwotą 20 470 zł tytułem kosztów sądowych. Dodatkowo 29 października 2009 r. został skazany przez Wydział Dyscypliny PZPN na siedem lat bezwzględnej dyskwalifikacji (przy czym w karę tą wliczono okres zawieszenia licencji trenerskiej od 2008) oraz 20 tys. zł grzywny. Kara miała obowiązywać do 2016 roku. 5 lipca 2012, po upływie czterech lat zawieszenia, Komisja Kształcenia i Licencjonowania Trenerów PZPN udzieliła Wdowczykowi licencję UEFA Pro na okres 1 roku, zaś Trybunał Arbitrażowy przy PKOl przywrócił możliwość pracy w zawodzie trenera.
I teraz to ona ma być selekcjoner reprezentacji Polski?
Nic mnie tak już dawno nie zdenerwowało jak ostatnia odsłona Cafe Futbol. Kołtoń, który tak niby narzeka, tak brzydzi się korupcją w piłce nożnej, zaprasza do studia Dariusza Wdowczyka i wprost pyta go czy czuje się na siłach aby objąć stanowisko selekcjonera.

Wstyd i żenada. Człowiek, który parę lat temu nawet nie myślał o trenowaniu drużyny, tylko kombinował jak tu sędziemu kopertę wręczyć dziś jest przymierzany na tak poważne stanowisko.
Co do głupiego rozpisywania na temat selekcjonera z zagranicy,a dokładnie argumentów, że zna tylko trzy nazwiska Piszczek, Błaszczykowski i Lewandowski. Nie wiem jak się do tego odnieść, ale Waldek znał polską ligę jak mało kto, a miałem wrażenie, że przez cały ten czas gdy prowadził reprezentację widział tylko te trzy nazwiska. Nic więcej nie odkrył, a na pewno już nie z rodzimej Ekstraklasy. No może po za Waldemarem Sobotą.
