Mugrinho się napalił na PSG, pewnie chce w kolejnym kraju zrobić mistrza i przytulić kilkadziesiąt baniek przy okazji. Potem mu już tylko Bayern zostanie i można wskoczyć w miejsce Fergusona
Ta najważniejsza liga świata została w ubiegłym sezonie uratowana przez Chelsea przed kompromitacją w pucharach (lecieli na sporym farcie od ćwierćfinału, United ze słabiutkiej grupy nie wyszło, City też przepadło). Ten sezon zaczął się od 4-1 dla Atletico w Superpucharze z Chelsea, a później City ostatnie miejsce w grupie, a Chelsea trzecie
Arsenal się spakuje z Bayernem, a United z Realem też pewnie polegnie. Mecze z ligi angielskiej się świetnie ogląda, ale poziom sportowy niższy niż w Hiszpanii.
#5683709 - 27/12/201211:56Re: Barca czy Real ?
[Re: Goget]
Conrad "I'll slip an extra shrimp on the barbie for you"
Meldunek: 14/11/2000
Postów: 27048
Skąd: Surfers Paradise, QLD
Originally Posted By: Goget
Mugrinho się napalił na PSG, pewnie chce w kolejnym kraju zrobić mistrza i przytulić kilkadziesiąt baniek przy okazji. Potem mu już tylko Bayern zostanie i można wskoczyć w miejsce Fergusona
Ta najważniejsza liga świata została w ubiegłym sezonie uratowana przez Chelsea przed kompromitacją w pucharach (lecieli na sporym farcie od ćwierćfinału, United ze słabiutkiej grupy nie wyszło, City też przepadło). Ten sezon zaczął się od 4-1 dla Atletico w Superpucharze z Chelsea, a później City ostatnie miejsce w grupie, a Chelsea trzecie
Arsenal się spakuje z Bayernem, a United z Realem też pewnie polegnie. Mecze z ligi angielskiej się świetnie ogląda, ale poziom sportowy niższy niż w Hiszpanii.
Dobrze piszesz o tym PSG, to byłby dla niego idealny klub w tej chwili. Ja coś czuję, że jeszcze Man City ma go na celowniku - we Włoszech zastąpił Manciniego w Interze i tutaj możliwa jest powtórka z tamtych czasów.
Jedno jest pewne, Mou zawsze pójdzie do klubu z dużym budżetem i dającego mu książeczkę czekową na wielkie zakupy, inaczej sam wie że z sukcesami pod względem tytułów będzie mu bardzo ciężko.
Z tą najważniejszą ligą to nie chodziło mi o to, że np. Barca jest mocniejsza od każdego klubu Premier League, tylko o samą ligę i jej popularność oglądalność. Na całym świecie ogląda się angielską ligę co weekend, la liga zaś jest praktycznie wszędzie w dużym stopniu pomijana (wiadomo, ze na jakimś tam kanale coś będzie ale oglądalność niska a w pubach zero relacji) oprócz meczów pomiędzy dwoma najsilniejszymi klubami - tutaj rzeczywiście potrafią zrobić światowe widowisko. Natomiast najbardziej pod kątem światowej oglądalności w ostatnich kilkunastu latach straciła liga włoska. Kiedyś cały świat ją pokazywał, a teraz nie wiem czy przypadkiem niemiecka i francuska ją nie wyprzedziły...
Mourinho zostanie w Madrycie jeszcze troche, tak jak i CR7. Ferguson odejdzie to Mourinho wskoczy na jego stołek, może i z Ronaldo. United podobno chcieli odkupić Cristiano za 150mln funtów tylko, ze Real predzej sprzeda Bernabeu niż jego...
City po Mancinim zatrudni Guardiole. Ruskie oferują Barcelonie 250mln euro, ciekawe ile są skłonni wyłożyć Araby z Etihad
#5684299 - 28/12/201203:30Re: Barca czy Real ?
[Re: M@rcin]
AGASSI
Knockin' On Heaven's Door
Meldunek: 21/03/2007
Postów: 12041
Originally Posted By: M@rcin
Ferguson odejdzie to Mourinho wskoczy na jego stołek, może i z Ronaldo.
IMO MU nie zatrudni Mou bo Im nie jest potrzebny ktoś na 1-2 sezony tylko na duuuużo dłużej dlatego Pep jest na tym miejscu bardziej odpowiednim człowiekiem. Jose zaś pewnie pójdzie do Paryża a potem jakaś reprezentacja.
W poniedziełek Ferguson skończy 71 lat ale ten czas zapie**ala. Van der Sar po namowach Fergusona chyba o dwa lata opóźniał zakończenie kariery,gdyby nie choroba zony to De Gea grzałby ławe do tej pory To samo Giggs i Scholes. Co on będzie robił na emeryturze, chyba jeszcze z rok pociągnie
Arsenal się spakuje z Bayernem, a United z Realem też pewnie polegnie. Mecze z ligi angielskiej się świetnie ogląda, ale poziom sportowy niższy niż w Hiszpanii.
co ty za bzdury pleciesz...
Chyba tylko mecze Realu, Barcelony i Atletico oglądasz. Tam większość to gra na poziomie polskiej Ekstraklasy i w Premiership wszyscy byliby głównymi kandydatami do spadku.
Chyba tylko mecze Realu, Barcelony i Atletico oglądasz. Tam większość to gra na poziomie polskiej Ekstraklasy i w Premiership wszyscy byliby głównymi kandydatami do spadku.
#5684473 - 28/12/201206:02Re: Barca czy Real ?
[Re: connor]
AGASSI
Knockin' On Heaven's Door
Meldunek: 21/03/2007
Postów: 12041
Originally Posted By: Experto
z czym tu sie zgadzac przeciez Goget ewidentnie prowokowal
młody wszystko bierze na poważniee ps. a Goget mógłby się wreszcie wziąść za coś pożytecznego akurat sezon tenisowy rusza a Jego obiecanego tematu o handelku jakoś nie widać
Chyba tylko mecze Realu, Barcelony i Atletico oglądasz. Tam większość to gra na poziomie polskiej Ekstraklasy i w Premiership wszyscy byliby głównymi kandydatami do spadku.
musze sie zgodzic z tym
To jedno z założeń, które bawi mnie najbardziej. Lepsze jest tylko - Messi by sobie nie pograł w Anglii (tak jak Silva, Tevez, Aguero, Hazard, Nasri, Modric, Walcott czy Cazorla).
Akurat obie ligi oglądam nałogowo i często żal patrzeć jak te wyspiarskie kaleki potykają się o własne nogi. Wszystko oparte na bieganiu i prostopadłych piłkach albo wrzutkach. Fajnie się to ogląda, bo to trochę jak tenis w wykonaniu Szarapowej czy Williams. Dużo sytuacji podbramkowych, gdzieś w tej kopaninie umykają proste straty, bo zaraz się sytuacja przenosi na drugą stronę. Dopiero w pucharach i na poziomie reprezentacji przychodzi otrzeźwienie.
Po angielskich boiskach biega cała masa kopaczy z Wysp plus afroafrykańczycy złapani w siatkę, kilkunastu niezłych latynosów uzupełnionych przeciętnymi Francuzami i Niemcami (jeden z czołowych klubów kupił swego czasu... Rasiaka ). Wysoki poziom trzymają jedynie oba Manchestery i Chelsea, ale to są kluby budowane na kredyt tak jak Barca czy Real, gdzie ze świecą szukać wyspiarskich wyrobników (jedynie United ma w składzie kilku niezłych technicznie Anglików). Kapiszonierzy z Londynu pod wodzą człowieka w śpiworze to obecnie zlepek przeciętnych piłkarzyków, którzy chcieliby grać po hiszpańsku, ale ich grę ciągną jedynie Arteta i Cazorla. Obecny król strzelców ligi - Michu
Nie sądze, żeby nawet Deportivo miało problem znaleźć się przed Aston Villą, Reading czy Southampton, nie mówiąc o Maladze, Valencii, Sevilli lub Bilbao.
#5684714 - 28/12/201210:44Re: Barca czy Real ?
[Re: M@rcin]
Conrad "I'll slip an extra shrimp on the barbie for you"
Meldunek: 14/11/2000
Postów: 27048
Skąd: Surfers Paradise, QLD
Originally Posted By: M@rcin
Mourinho zostanie w Madrycie jeszcze troche, tak jak i CR7. Ferguson odejdzie to Mourinho wskoczy na jego stołek, może i z Ronaldo. United podobno chcieli odkupić Cristiano za 150mln funtów tylko, ze Real predzej sprzeda Bernabeu niż jego...
City po Mancinim zatrudni Guardiole. Ruskie oferują Barcelonie 250mln euro, ciekawe ile są skłonni wyłożyć Araby z Etihad
Nie sądzę by Guardiola się sprawdził w Anglii, choć z wielkim budżetem ciężko nie być w czołówce - odkąd powstał Premier League to generalnie trzy kluby wygrywały zawsze mistrzostwo: Man Utd, Chelsea i Arsenal. Wyjątkiem był ostatni rok z Man City ($$$$$) oraz rok 1994/95, kiedy to Blackburn miało $$$$$. Oni nawet ustanowili rekord transferowy w Anglii przed tamtym sezonem.
Pytanie tylko czy samo bycie w czołówce wystarczy aby zadowolić szejka naftowego wykładającego grube pieniądze... raczej nie. Liczy się tylko mistrzostwo.
A co do 150 baniek oferowanych przez MU to średnio w to wierzę patrząc na właścicieli klubu. Akurat Real nie miałby dużo do gadania bo nie trzymaliby na siłę niezadowolonego gwiazdora tego pokroju, choć bez niego Real by nie miał szans nawet na wicemistrzostwo (dużo większa zależność niż Messi-Barcelona).
Wiele osób może się z tym nie zgodzić, ale Premier League to nic innego, jak świetne opakowanie dwudziestu prezentów, z czego 3-4 są na tyle dobre, że kamuflują braki pozostałych.
Jako fanatyk piłki oglądam praktycznie wszystko, co leci w weekend i muszę stwierdzić, że od oglądania niektórych meczów PL aż zęby bolą. Jak już Goget wspomniał, braki techniczne maskowane są przez wybieganie i ambicję. Po czasie jednak "kick and run" staje się nudny.
Szczerze mówiąc wolę obejrzeć mecz Athletic - Sevilla niż Stoke - Swansea.
Ligę angielską po prostu "łatwiej" się ogląda ze względu na pełne i typowo piłkarskie stadiony oraz najnowocześniejszą technologię wykorzystywaną do transmisji meczów. W Hiszpanii i Włoszech jest już z tym różnie. Głównie jeżeli chodzi o infrastrukturę. Wystarczy spojrzeć na przykład Juventusu. Powstał nowy stadion i na każdym meczu mamy komplet widzów. Zupełnie inaczej odbiera się też transmisję z tego stadionu, niż ze starego Delle Alpi.
Pod tym względem bardzo podobnym produktem do PL jest Bundesliga. Nowe stadiony, świetna jakość transmisji, coraz lepsi grajkowie i kolejne po Bayernie zespoły pukające do bram Europy. Zresztą, w przypadku Borusii jest to powrót po bardzo owocnych latach 90-tych.
Oddając sprawiedliwość, trzeba oczywiście zaznaczyć, że wszystkie ligi mają ten sam problem. 3-4 dominujące drużyny, a później zgraja mniejszych bądź większych przeciętniaków. Na to chyba nic nie da się poradzić. W każdej lidze mamy żelazny zestaw zespołów, które będą ściągać najlepszych grajków z własnego kraju i gwiazdy z zagranicy. Tylko od czasu do czasu, w ramach wyjątku, trafi się jakaś rewelacja rundy/sezonu, która w kolejnym sezonie z hukiem ląduje w drugiej połowie tabeli. Idealnym przykładem jest Newcastle. Historia ich ligowych występów to istna sinusoida. Stabilizacji tam nie uświadczysz.
Wiele osób może się z tym nie zgodzić, ale Premier League to nic innego, jak świetne opakowanie dwudziestu prezentów, z czego 3-4 są na tyle dobre, że kamuflują braki pozostałych.
To chyba wlasnie o Primera Division mozna powiedziec, gdzie jest Barcelona, Real Madryt i dopiero od tego sezonu Atletico Madryt. A reszta to psie pole, gdzie te czasy, kiedy byla mocna Valencia, Sevilla, Deportivo, Villarreal czy nawet Real Socedad.
A w PL mamy nie tylko dwa Manchestery i Chelsea, ale tez Arsenal, Tottenham, Everton, Liverpool, a z przyjemnoscia mozna tez popatrzec na gre takich druzyn jak Swansea, WBA, Newcastle czy Fulham.
Nie ma co porownywac. Granero, ktory gral w Realu, a w Getafe byl gwiazda w barwach QPR okupuje ostatnie miejsce.
Piaty Betis i szoste Levante sa na poziomie moze szesnastej w PL Aston Villi, Ci drudzy to raczej na pewno slabsi. Spojrzmy jakie nazwiska tam graja.
Dla mnie nie ma porownania. Znacznie wyzszy poziom jest w Premiership.
#5684941 - 28/12/201221:37Re: Barca czy Real ?
[Re: Szewa]
Conrad "I'll slip an extra shrimp on the barbie for you"
Meldunek: 14/11/2000
Postów: 27048
Skąd: Surfers Paradise, QLD
Originally Posted By: Szewa
Jako fanatyk piłki oglądam praktycznie wszystko, co leci w weekend i muszę stwierdzić, że od oglądania niektórych meczów PL aż zęby bolą. Jak już Goget wspomniał, braki techniczne maskowane są przez wybieganie i ambicję. Po czasie jednak "kick and run" staje się nudny.
Szczerze mówiąc wolę obejrzeć mecz Athletic - Sevilla niż Stoke - Swansea.
Ligę angielską po prostu "łatwiej" się ogląda ze względu na pełne i typowo piłkarskie stadiony oraz najnowocześniejszą technologię wykorzystywaną do transmisji meczów. W Hiszpanii i Włoszech jest już z tym różnie. Głównie jeżeli chodzi o infrastrukturę. Wystarczy spojrzeć na przykład Juventusu. Powstał nowy stadion i na każdym meczu mamy komplet widzów. Zupełnie inaczej odbiera się też transmisję z tego stadionu, niż ze starego Delle Alpi.
Jeśli chodzi o to że wolisz obejrzeć jakiś mecz z Hiszpanii niż z Anglii to spox, ale cały świat widzi to inaczej i praktycznie tylko i wyłącznie Premier League jest dziś światową ligą, śledzoną przez wszystkie kraje świata. Hiszpania ma syndrom szkocki (choć już nieaktualny), w którym tylko mecze pomiędzy dwoma głównymi drużynami wzbudzają jakiekolwiek emocje.
Z tymi stadionami to racja, meczów Juve nie dało się oglądać ze względu na ten stary obiekt z bieżnią lekkoatletyczną. Pytanie tylko czy chodziło o samą bieżnię czy o stadion jako całość, bo w Premier League jest też kilka stadionów, których szczerze byśmy się w Ekstraklasie wstydzili - np. Fulham. Tak z ciekawości to zawsze podobały mi się kiedyś transmisje z meczów Tottenhamu gdyż kamera główna na tym stadionie znajdowała się znacznie wyżej niż na innych obiektach.
#5684953 - 28/12/201221:52Re: Barca czy Real ?
[Re: Szewa]
wHiTe_StAr
Fundator
Meldunek: 15/11/2004
Postów: 24969
Skąd: Kraków
Originally Posted By: Szewa
Oddając sprawiedliwość, trzeba oczywiście zaznaczyć, że wszystkie ligi mają ten sam problem. 3-4 dominujące drużyny, a później zgraja mniejszych bądź większych przeciętniaków. Na to chyba nic nie da się poradzić. W każdej lidze mamy żelazny zestaw zespołów, które będą ściągać najlepszych grajków z własnego kraju i gwiazdy z zagranicy. Tylko od czasu do czasu, w ramach wyjątku, trafi się jakaś rewelacja rundy/sezonu, która w kolejnym sezonie z hukiem ląduje w drugiej połowie tabeli. Idealnym przykładem jest Newcastle. Historia ich ligowych występów to istna sinusoida. Stabilizacji tam nie uświadczysz.
Uważasz żę bardziej atrakcyjne dla widzów jest to co obserwujemy w Polskiej lidze już trzeci sezon? że ciężko jakąkolwiek czołówkę wytypować bo w dwie kolejki wszystko się może odwrócić?
Moim zdaniem liga była dużo lepsza gdy tam jakieś 5 lat temu wykrystalizowała się ta przysłowiowa "wielka trójka",poza tym była Polonia która jeszcze wtedy jakoś wyglądała,jakieś tam aspiracje wykazywał Belchatów. Krótko to trwało bo wystarczyło wyjąć po 3-4ech najlepszych zawodników i okazało się że nie ma następców.
Owszem sport byłby nudny bez niespodzianek ale ciężko tu mówić o niespodziankach gdy np. 13ta drużyna w tabeli przyjeżdża do wicelidera a kursy na gospodarza wynoszą 1,7.
Dlatego dla mnie optymalna sytuacja jest właśnie w PL. Teraz niby rzeczywiście 3 zespoły się wybijają,ale przecież jeszcze parę lat temu mówiło się o Big Four (Z Liverpoolem i Arsenalem).A jeszcze dorzucimy do tego Tottenham i Everton, w zeszłym roku zaskoczyło Newcastle,teraz ładnie się pokazują West Brom i Swansea. Nudy nie zaznasz. Pod tym względem PD zupełnie nie ma porównania.
Jako fanatyk piłki oglądam praktycznie wszystko, co leci w weekend i muszę stwierdzić, że od oglądania niektórych meczów PL aż zęby bolą. Jak już Goget wspomniał, braki techniczne maskowane są przez wybieganie i ambicję. Po czasie jednak "kick and run" staje się nudny.
Szczerze mówiąc wolę obejrzeć mecz Athletic - Sevilla niż Stoke - Swansea.
Ligę angielską po prostu "łatwiej" się ogląda ze względu na pełne i typowo piłkarskie stadiony oraz najnowocześniejszą technologię wykorzystywaną do transmisji meczów. W Hiszpanii i Włoszech jest już z tym różnie. Głównie jeżeli chodzi o infrastrukturę. Wystarczy spojrzeć na przykład Juventusu. Powstał nowy stadion i na każdym meczu mamy komplet widzów. Zupełnie inaczej odbiera się też transmisję z tego stadionu, niż ze starego Delle Alpi.
Jeśli chodzi o to że wolisz obejrzeć jakiś mecz z Hiszpanii niż z Anglii to spox, ale cały świat widzi to inaczej i praktycznie tylko i wyłącznie Premier League jest dziś światową ligą, śledzoną przez wszystkie kraje świata. Hiszpania ma syndrom szkocki (choć już nieaktualny), w którym tylko mecze pomiędzy dwoma głównymi drużynami wzbudzają jakiekolwiek emocje.
Wszystko się zgadza, dlatego nie będę upierał się przy jednej opcji, bo każda liga ma swoje plusy i minusy.
A czy nie uważacie, że dominacja PL wynika też po części z dominacji kultury anglosaskiej na świecie ? Łatwiej śledzić newsy z Anglii, niż Niemiec czy Hiszpanii. O ile większość oficjalnych stron klubowych ma wersje angielskojęzyczne, to z pozostałymi portalami zajmującymi się piłką nożną w tych krajach nie jest już tak różowo.
Poza tym Angole jako pierwsi odkryli potencjał na rynku azjatyckim. Mecze rozgrywane o 13-14, tournee klubów po Azji itp.
Anglicy byli też prekursorami pokazywania meczów w TV w obecnie nam znanej formie.
To wszystko, wraz z pieniędzmi, które trafiły do angielskiej piłki składa się na sukces Premier League jako produktu niemal doskonałego