Trochę szpital w Bostonie (to oczywiste), ale i tak decyduję się na zagranie tego spreada. W Celtics raczej na pewno nie zagrają Gerald Wallace i Avery Bradley. Stan Olynyka jest określony jak wątpliwy, a zagrać ma już podobno Jared Sullinger.

Co do Indiany to nie jest wiadomo na ile poważna jest ta kontuzja George'a Hilla, ale jego stan to day-to-day.

Trochę szczęścia zawsze się przyda. Przy -8 zbiórka w ataku Jeffa Greena, który trafił z faulem. Potem do końca czasu piłka została przekozłowana przez Indianę. Generalnie był to solidny mecz w wykonaniu Celtics i na taki liczyłem obstawiając ten spread.

W Toronto wątpliwe występy Kyle'a Lowry'ego i Terrence'a Rossa. Pierwszy był wczoraj w stanie normalnie trenować, drugi natomiast ograniczył się do jazdy na rowerku.

Dziwna sytuacja, bo wydawało się, że oba typy są już trafione. Zarówno Memphis jak i Minnesota prowadzili po 3 kwartach +15. Niestety w obu meczach zdarzyły się nietypowe comebacki gospodarzy. Nuggies rzucili w ostatniej kwarcie 45 punktów w samej końcówce trafiając same trójki i schodząc poniżej tej linii 7,5. Natomiast Wizards wcale nie gorsi, bo rzucili 40, ale Grizzlies dowieźli ten mecz do końca. Szkoda, bo mogła być łatwa podwójna zdobycz.

To fakt troche pechowo z tym handi na Minnesote. Ja zagrałem te typy tylko obrałem wersję bezpieczną na jednym kuponie Memphis (+1,5) + Minnesota bez handi. Kurs razem wyniósł 2,0 więc jestem zadowolony. Oczywiście wielkie dzięki za kolejną podpowiedź. Jako "koszykarski laik" jestem pełen podziwu Twoich umiejętności typowania NBA.

Na najbliższą noc mam jeden typ do zagrania. Niedługo wrzucę do tematu.

Wczoraj typów nie było i na dzisiaj też nie będzie. Po prostu wygłaszam teorię, że nie należy grać na siłę jeśli chce się zarobić pieniądze. Tam gdzie mam do typu więcej wątpliwości jak przekonania to go odpuszczam. W noc z piątku na sobotę będzie 11 spotkań więc może wtedy wybiorę coś z tego zestawu. Pozdrawiam

Mam aż 4 mecze na dzisiaj:

3/4 w nocy. Było bardzo blisko, żebym przy spotkaniu Nuggies-Lakers miał zwrot równo 10 punktów, ale wtedy akcje są już odpuszczane i goście zmniejszyli do 8. I tak mam dobrą sobotę.

Co za peszek dziś w nocy. Te mecze mogły spokojnie zakończyć się na naszą korzyść, przynajmniej jeden. O ile nie mam pretensji do Houston (zabrakło 1 punktu do zwrotu), bo zaliczyli i tak rewelacyjny run na koniec tego meczu. To do GSW wypada już mieć: po 1) mieli w 3q już +15 i mogli spokojnie ten mecz kontrolować 2) na finiszu mieli 6 rzutów wolnych z czego przestrzelili cztery pierwsze. Nie muszę chyba dodawać, że 2 trafione rzuty wolne więcej to byłoby zwycięstwo. Poza tym Warriors tego dnia byli na linii 13/21