Ja się nauczyłem żyć z tymi ułomnościami, ale gdzieś ta granica, której nie mogę przekroczyć.
W piątek jak zadzwonili, tłumaczyli wszystkie procedury, gdzieś mi przemknęło przez głowę, że może komuś pilnie potrzebującemu pomocy po udarze zajmę miejsce, ale zwyciężyło to, ze jednak coś w końcu się musi wydarzyć dla mnie dobrego, a wyszło jak wyszło