Trae Young i Ja Morant ładnie się pojedynkowali. Wygrał ten pierwszy ale obaj będą wielkimi gwiazdami.
Było sporo wątpliwości przed przyjęciem Younga do NBA (jednowymiarowa gwiazda ncaa, wiek, brak obrony). Obronił się momentalnie. Nie oglądam Atlanty co tydzień, ale jest kapitalny.
Morant był zapowiadany od początku na kozaka, nie ma tutaj niespodzianek. Pytanie, czy coś będzie sam w stanie zrobić w Memphis? Nie sądzę.