Iga Świątek była tak skupiona, by utrzymać wysoki poziom gry w finale turnieju WTA 1000 w Rzymie, że dopiero po meczu poznała jego wynik. - Gdy trener powiedział mi, że było 6:0, 6:0, to byłam zaskoczona - przyznała polska tenisistka
Ona jest dziwna. Sztuczna taka.