Dlaczego ? 
Wiele osób to pytanie zadaje, w każdym fatalnym dla siebie, bliskich momencie. 
Ja pytam też od jakiegoś czasu. 
Mam towarzysza życia, nowego. 
Choroba ASL, SLA, MND czy SBZ jak ją zwał. 
I będę ją miał do końca …
Na razie jestem na etapie zadawania sobie pytań i szukania jak z tym sobie radzić żeby jak najbardziej odsunąć nieuchronne. 
Zaczęło się niewinnie, podczas podnoszenia walizki na półkę w pociągu, prawa ręka po prostu nie dała rady utrzymać ciężaru. 
To było 2 lata temu. 
Zlekceważenie problemu, słabsza ręka, trudno, sztangistą nie będę. 
W czerwcu tego roku zaczęło bardziej dokuczać, zniknął mi mięsień naramienny i łokciowy (fizycznie ich nie widać, wykonują minimalną pracę) . 
Po zaliczenie trzech pobytów w szpitalach, badaniach różnicujących, próbach diagnoz, konsyliach, padło SLA 
https://pl.wikipedia.org/wiki/Stwardnienie_zanikowe_boczneSprawa się pogorszyła na tyle, że nie mogę się ogolić prawą ręką, zjeść coś też jest problem. 
I wiele innych prostych rzeczy. 
W zasadzie w styczniu mogę zacząć ubiegać się o rentę, ale nie chcę. 
Mam co robić i dla kogo. 
Moja żona bezapelacyjnie dostaje tytył Żony Stulecia. 
Poniżej dla ciekawych, kilka linków jak ta choroba wygląda i o akcji, która jej dotyczyła. 
Choroba ta ma status tzw. sierocej (2-4 zachorowań na 100 000 osób) i pomimo nakładów i badań nie ma na nią leku, są próby, ale na razie nic nie ma. 
Jeden lek, który istnieje wydłuża tylko życie o około 3 miesiące. 
Strona fundacji z Nowego Targu, na którą szły środki z Ice Bucket Chalenge w Polsce. 
Od razu zaznaczę, że u nas to było bardziej celebryckie polewanie wodą niż faktyczna znajomość problemu. 
http://mnd.pl/index.htm#newshttps://www.wirtualnemedia.pl/artykul/ak...-milion-zlotych