st.louis - edmonton, w strzalach na bramke 30-17 , wynik 2-3
carolina - atlanta, w strzalach na bramke 36-14, wynik 4-5
więc jak do cholery typowac?! co chwile stawiam na druzyny, które rzeczywiscie się okazuje, że dyktują warunki gry, ale co z tego, skoro i tak przegrywaja. nosz k****
bym postawil na edmonton, to st.louis zgodnie z przebiegiem meczu by wygralo 4-2, bym postawil na atlante, to Carolina by wygrala 5-1.
a gdybym postawil na brazylie w meczu piłkarskim z san marino, to spotkanie bankowo by się zakończyło remisem, przy czym brazylia by nie wykorzystala 3 rzutów karnych + mieliby 4 slupki i dwie poprzeczki + 3 razy by przestrzelili z 2 metrów do pustej bramki. bo takie obkichane moje szczescie

juz jakiś czas temu olalem bukmacherke, i żyłem sobie dużo zdrowiej. w zasadzie dla rekreacji zacząłem sobie znowu stawiać, i szlag mnie tylko trafia

ps. tak dla formalnosci dodam, że oczywiście liverpool mi zamykał piękny kupon, i co? to co zwykle. jeszcze prowadzili 1-0, zeby dać sobie wbić na 1-1 takim frajerom jak Wigan. no comment.