Od paru dni w mojej klatce widnieje ogłoszenie zebrania wszystkich chetnych mieszkancow bloku, ktore ma odbyc sie jutro i jak sie przez przypadek okazalo ma to byc spotkanie zorganizowane przez rade mieszkanow spowodowane wlasnie kilkoma melanżami zorganizowanymi u nas
I mam pytanie do osób znających temat czy z tego powodu moze byc z tego jakiś przypał? I że tak powiem skończy sie na pierd***eniu czy czymś więcej

wyeksmitują Cię, masz jakieś inne lokum bo powraca zima?

właśnie obawiam sie tego że pod mostem bede miejsca musiał szukać
a tak serio? bo właściciel jak i sąsiedzi to też moher wiec czy moge sie zesrać bardzo na nas ?

nie tyle sie tego obawiam bo na nich to leje ciepłym moczem ale współlokatorki sie bardziej boje

Mozesz, ale nie wiem, czy to cos da?

w sumie to nie wiem po co poruszyłem ten temat ? może dlatego że najebany jestem ? komentarze złośliwe i na temat mile widziane

Nic Ci nie moga zrobic, ale pewnie ustalą kto w jaki dzień dzwoni na policję o zakłócanie ciszy nocnej

No to w Twoim przypadku przynajmniej zebranie chcą ludzie zorganizować.

U znajomych pewnego razu pobawiliśmy do rana, któryś już raz z kolei, no i efektem było to, że stare sąsiadki najprawdopodobniej podpuściły starszego ( pod 40tke) dresa, wielkiego i zżulowaciałego. Wpadł nam dnia następnego do domu i na k%#wie rzucił się na nas z rękami, po czym stwierdził, że jeśli się nie wyniesiemy, to wpadnie ze swoimi koleżkami z pod bloku i nas wszystkich połamią Właścicielka oczywiście wniosła o zerwanie umowy, podobnie jak i moi kumple. Ale debata na lini Liverpool-Chelsea-Barcelona okraszona ogoleniem głów na "0" była udana, a i wspominać jest co

Pozdro i powodzenia w walce s sąsiadami

Ehh palec mi się na S zsunął

luk4sz_ niedawno wlasnie zostałem wyeksmitowany za 'melanżowanie', nie ma przebacz trzeba szukać nowej stancji

no dobra może sie za dużo bajek nasłuchałem ale zwykle jak byla jakas impreza u kogoś i jak bylo za głośno to albo sąsiedzi przychodzili uciszać ich, w cięższych przypadkach wpadała na mieszkanie policja i uciszała towarzystwo czasami wypraszając gości. mieszkanie w bloku jest mieszkaniem prywatnym i każdy ma prawo robić w nim to co mu sie podoba (rozumiem ze istnieja pewne zasady i że cisza nocna obowiązuje także). niestety sąsiadów sie nie wybiera i trzeba jakoś z nimi żyć i powinno to obowiazywac w obie strony. nie bedzie mnie moher wk..iał i z wyrzutem do mnie najeżdzał, że wracam o 2-3 w nocy bo slyszał sygnał windy przeciez mam wracac o ktorej chce kiedy chce i jak chce.
wczoraj na przyklad jedna babka zrobiła mi wykład jak chciałem drugą winde wezwać żeby było szybciej, że co ja robie po co ja ją wzywam, ona za korzystanie z niej i modernizacje placi i jak zaczalem sie wysmiewac z tego to zaczela mnie wyzywac od prostaków i degeneratów .

Sąsiad student zły, sąsiad żul też zły, złośliwa sąsiadka też zła, matka z dzieckiem po sąsiedzku też nie dobrze, ale ja sie pytam co to koncert życzen? ja wyznaje zasade ze puki jestem jeszcze mlody, procz nauki jest czas na zabawe i imprezowanie, jak bede starszy, jak znajde sobie zone, ustatkuje sie, zasadze drzewo splodze syna, i takie tam

Amen

Uwierz, że jak się uwezmą, to mogą narobić bardzo porządnych kłopotów, zwłaszcza właścicielowi mieszkania, nawet jeżeli jest to mieszkanie własnościowe. W swoim możesz robić co chcesz, tu masz rację, ale jeżeli przeszkadza to sąsiadom to już podchodzi pod kodeks wykroczeń (nie pamiętam w tej chwili pragrafów), zakłocanie porządku, ciszy nocnej i miru domowego. Sąsiad wzywa policje ta musi wystawić mandat albo do sądu grodzkiego, jeżeli policja nie będzie chciała wystawić to pisze się skarge na policjantów, że nie chcieli zareagować. 2, 3 razy wezwą policję i będziesz się ganiał po sądach i płacił opłaty. Uwierz że wbrew temu co się wieliu ludziom wydaje można i to porządnego smrodu narobić, wystarczy, że któremuś sąsiadowi będzie się chciało.

zadzwon kilka razy na policje ze skarga na zlych sasiadow

Co zrobic jak sie boi ataku rywala ? Zaatakowac pierwszym.

Wybierz ofiare i dzwon, ze za zaglosno slucha radia, ze za glosno oglada TV Trvam... ze w nocy slyszysz jęki i zbyt glosne modlitwy.

U mnie raz byli bo się sąsiad pijak skarżył, że mu muzyka gra za głośno. Najpierw ich zaprosił do domu, żeby posłuchali a potem wpadli do mnie. Skończyło się na pouczeniu i żartach z upierdliwego sąsiada. Pewnie dla tego, że ten pajac zadzwonił o 19, a muzyka grała tak głośno, że spokojnie usłyszałem jak zapukali

Najgorsze jest jednak jak ktoś napierda.la od zmroku do świtu bawiąc się, a nie dając spać reszcie w klatce.

Zasada jest taka: unikać zabaw w pokojach w których przebiega tzw. "pion" ogrzewania. Przez rury biegnie w nocy nawet szept...
Zasada kolejna: być na tyle trzeźwym by w sposób świadomy dostrzec, że muzyka jest za głośno.

A do tematu: mogą Was wywalić, ale wszystko zależy od właścicieli mieszkania.

takie zebranie to sie nazywa "jarmark dałnów"

raz u kolezanki na imprezie ktos pobil szybe u sasiada, nastepnego dnia informacja ze jest nadzwyczajne zebranie na ktorym bedzie poruszone "halasowanie po 23"

przyszlismy, a tam glownie chodzilo tylko o to czy zaplacimy za wybita szybe

Kolega mial lepsza akcje, zrobilismy melanz do rana, kolo 4 rano wpadl sasiad, na bialej niesamowitej, ze chce ciszy bo male 6miesieczne dziecko nie moze spac, i pociagnal lewego sierpowego koledze ktory otworzyl po krotkiej wymianie zdan.

na nastepny dzien kolega wytrzezwial a ze 4 rok prawa na UJ, to poszedl do sasiada, powiedzial mu co mu grozi za to co zrobil i ze chce 100zl rekompensaty albo idzie na policje, godzine pozniej sasiad wpadl z kasa

Z tego wynika, że studiowanie prawa często jest przydatne w życiu

hehe no wlasnie nie ma to jak pijani studenci prawa

a tak wogole wyszlo u mnie bez przypału cale szczescie ze za sciana mieszka żul (mietek ) , ktoremu sie czasem pod sklepem do winka dorzucalo wiec mu w sumie nic nie przeszkadzalo, a pietro nizej okazalo sie ze glusi mieszkaja, takze argumenty starych dewot udalo sie latwo odeprzeć

Mnie tez sie cos przypomnialo.
Impreza u kolegi, okolo godziny 0.00 - 1.00 (nie pamietam dokladnie ) ktos puka. Okazalo sie ze to policja. Postrzaszyli, kolega ("wlasciciel") powiedzial ze przyciszy muzyke itd. Okolo godziny 3.00 ktos puka po raz kolejny. I okazalo sie ze to byla...... Straz Miejska. Znowu kolega (a banie mial niezla) powiedzial ze sciszy muzyke itd. itd.
Sciszyl, ale trzeba stwierdzic, ze i tak bylo glosno.
Pozniej okazalo sie ze "zyczliwe" telefony wykonal jeden sasiad. Swoja droga to widocznie byl bardzo zdeterminowany i nie wierzyl w jedna sluzbe porzadkowa, tak wiec musial zadzwonic i na policje i do strazy miejskiej
Cale szczescie ze obylo sie bez zadnego mandatu ani innych powazniejszych komplikacji...

Ciekawszy motyw mieli moi koledzy. W sumie zgrana paczka, mieli po 16 lat, rodzice jednego wyjechali na Litwę... No i zrobili imprezę. Po pół litra na głowę + palenie Ok 2 w nocy do drzwi puka policja. No to gospodarz szybko przebrał się w piżamę, reszta pochowała się do szaf ( ) i (ponoc bardzo pijany) otworzył drzwi, niby udając zaspanego Policja go wepchnęła do środka, wzięła wszystkich na izbę wytrzeźwień Najbardziej przechlapane miał gospodarz, bo rodzice mieli powrót zaplanowany na za tydzień i przez to, że zostawili go samego musiał spędzic 5 nocek w izbie dziecka Pamiętam jak chłopaki mieli przechlapane u rodziców ;P

A zadzwoniła sąsiadka..

hahah

Oj, ale tu juz happy end'u nie bylo...

albo motyw, impreza u kumpla, godzina 23cia i mamy jechac do miasta. Ale wparowali policjanci. Drzwi nie byly zamkniete i poprostu sobie weszli do domu no i wszyscy totalnie nawaleni siedza, a policjant: wiecie z jakiej okazji tu jestesmy? a gospodarz najbardziej nawalony wstaje i: ANDRZEJKI? i daje browar policjantowi Policjanci w smiech, posiedzieli 15 minut i pojechali ;P

Smieszne...

Ale tez taki plus ze byli spoko, bo jakby zachowali sie inaczej tez moglby byc duzy przypal

Taki troche OT sie zrobil. Ale taka jest prawda ze najlepiej miec wlasny domek jednorodzinny. Wredni sasiedzi tez moga sie zdarzyc, ale w porownaniu z wynajetym mieszkaniem, czy nawet mieszkaniem wlasnosciowym w bloku i tak jest chyba najlepiej

Jakbym miał 6 miesięczne dziecko to z przyjemnością bym za stówkę uciszył takiego cwaniaczka

Gorzej jakby cwaniaczek tysiączka zażądał

Ludzie za mało mają w sobie tolerancji. Jak ktoś decyduje się na mieszkanie w bloku, to musi być przygotowany na to, że różne akcje mogą się zdarzyć. Mnie też denerwuje, jak sąsiad zaczyna wiercić w ścianie akurat wtedy, kiedy ja chcę sobie TV obejrzeć, ale zawsze pamiętam o tym, że takie są uroki mieszkania w bloku (Swoją drogą sąsiad cholernie często te wiercenia sobie urządza). I tak samo trzeba być przygotowanym na to, że trafi się student i zrobi imprezę, że pies za ścianą będzie szczekał. Tak naprawdę najbardziej nietolerancyjni są Ci, którzy nie mają dzieci, psa i nie potrafią zrozumieć, że czasami może być spokój zakłócony. Najgorsi są tacy, co za lamusów w młodości robili. Nie wiedzą, że imprezy rządzą się swoimi prawami, bo nikt ich nigdy nie zaprosił.

Wiadomo, w tym wszystkim nie można nagminnie przeginać, ale normalny człowiek powinien zrozumieć sytuacje, typu impreza u sąsiada, piętro niżej.

Chyba jestes moim sasiadem Tez mam takiego w bloku, ale On chciaz o normalnej porze, bo jedni odpalaja pralke o 22 zaczyna wirowac przed polnoca

Mój niby też zawsze w godzinach poza ciszą nocną, ale czasami jak w ciąg wpadnie, to przez kilka dni, od 8 do 22. Ale taki już urok życia w bloku. Szkoda, że nie każdy to rozumie...

Kwestia podejścią mój sąsiad z góry jak swego czasu lubiał wypić i puszczał głośno muzę, ale zawsze następnego dnia przeprosiny full kulutra, ale jak np spało u nas małe dziecko a on zaczoł balować podeszło się poprosiło i był spokój. A jeśli się planuje impreze i ma się dziwnych sąsiadów lepiej uprzedzić i mieć spokój Ja za to nienawidze obcasów w nocy na klatce to jest dramat

Ja zawsze staram się być uprzejmy wobec sąsiadów. Wyznaję zasadę, że non-stop imprezować nie mogę, a jeśli chcę to powinienem sobie dom kupić. Ale podobnie sądzę, że jeśli komuś nie pasują moje pojedyncze, rzadkie imprezy (np. 2 razy do roku)... to oni powinni sobie dom kupić.

Każdemu się należy kilka balang rocznie. Trzeba to natomiast robić z sensem. Czyli nie ustawiać wieży tak żeby mega-bass chodził na maksa i dwa piętra niżej/wyżej meble podskakiwały ludziom. Bass się zmniejsza na minimalny poziom, na balkonach każe się ludziom cicho siedzieć, i wszystko jest spox.