#2608573 - 20/09/2008 00:30
Gdzie jest granica?
|
member
Meldunek: 23/03/2005
Postów: 140
|
Mam 25 lat, gram od jakichś siedmiu lat. Pierwszy swój zakład obstawiłem z czystej ciekawości w toto-mixie, który otworzyli pod moim domem. Oczywiście wygrałem i to całkiem niezłe jak dla mnie pieniądze. Rzecz jasna spodobało mi się. Sportem interesowałem się od zawsze, więc dlaczego nie mieć z tego jakiegoś siana. Grwałem tak około roku. Raz się wygrywało raz nie, ale nie ponosiłem znaczących dla mnie strat. Obstawiałem coraz więcej i coraz więcej wygrywałem. Potem nastąpił przełom – wpłaciłem pierwszą kasę na buka internetowego. Przegrałem wszystko w ciągu może 10 minut na kłusakach. To mnie trochę zniechęciło, ale toto-mixa nadal odwiedzałem codziennie. Po poważniejszej wygranej, znów wpłaciłem pieniądze do internetowego bukmachera. Tym razem grałem ostrożniej i szybko kasy nie przegrałem, co więcej zacząłem wygrywać. Wygrywana kasa wystarczała mi na piwo, imprezy, a nawet nowe buty czy jakiś telefon komórkowy. Oczywiście ftopy też się zdarzały i to dość dotkliwe, ale wtedy myślałem sobie o nowym telefonie, imprezach i innych rzeczach, na które bym sobie nie mógł pozwolić gdyby nie obstawianie i chęć obstawienia momentalnie wracała. Od jakichś dwóch lat nie pamiętam dnia kiedy nie puściłem chociaż jednego zakładu. Moje życie w zasadzie wygląda zupełnie normalnie. Mam dziewczynę, studiuję, czasem się gdzieś zabawię, obejrzę film itp. Generalnie rzecz biorąc nie widzę większego problemu. Ludzie pracują w supermarketach za marne 900 zł miesięcznie i muszą jeszcze za to wyżywić często dwójkę dzieci, wykonują inne ciężkie mało interesujące prace, które tak naprawdę nie przynoszą im realnego zysku. Ja siedząc przed komputerem cały dzień potrafię wygrać więcej niż kasjerka przez miesiąc tyrania. Oczywiście nie pracuje bo nie widzę takiej potrzeby. Moja dziewczyna aktualnie siedzi w Hiszpanii, gdzie zbiera jakieś pomarańcze. Namawiała mnie żebym też pojechał, ale kiedy przeanalizowałem moje ostatnie zyski z grania, stwierdziłem, że zupełnie mi się to nie opłaca.
|
Do góry
|
|
|
|
#2608575 - 20/09/2008 00:30
Re: Gdzie jest granica?
[Re: FajnyTomek]
|
member
Meldunek: 23/03/2005
Postów: 140
|
cd.
Mam lepsze i gorsze dni, ale zawsze wychodzę na swoje. Nie miewam raczej sytuacji kiedy zostaje bez grosza przy duszy. Gram dość rozważnie, odkładam zawsze jakiś tam procent zysków i nie wykorzystuje go na zakłady. Stąd uzbierałem sobie dość pokaźną sumę oszczędności. Co mnie w takim razie niepokoi ? Po co w ogóle założyłem ten wątek ? Niepokoi mnie fakt, że choć mam 25 lat, nie mam żadnego doświadczenia zawodowego – po prostu nie czułem i nadal nie czuję potrzeby żeby pracować, a sam niepokój przechodzi po pokaźniejszej wygranej. Skończyłem studia, mam tytuł magistra, ale nie widzę siebie wykonującego uzyskany zawód. Jak długo tak można ? Czy jest ktoś z was w podobnej sytuacji ? A może w zupełnie różnej, ale zdominowanej przez zakłady bukmacherskie i obstawianie. Zapewne większość z was ma zawód, pracę, a nawet rodzinę, a bukmacherkę traktuje jako trochę poważniejszą rozrywkę, dzieki której można sobie dorobić. Czasem zakupić jakiś poważniejszy gadżet, albo pojechać na wycieczkę z rodziną. Mnie owa sytuacja zaczęła niepokoić. Pochodzę z małego miasta, przez ostatni rok, wiekszość moich znajomych wyjechała, albo za granice, albo do większego miasta, a ja dalej tkwie przed swoim komputerem, z włączonym telewizorem w którym lecą tylko relacje sportowe, i nawet nie zauważyłem jak wielka zmiana się dokonała wokół mnie. Skoro nie ma znajomych to nie czuję potrzeby wychodzenia z domu, bo z kim wyjdę na piwo skoro wszyscy wyjechali ? Ile to jeszcze może trwać? Czy czas coś zmienić ? Ale jeżeli nawet to co ? Od jakiegoś czasu przekonałem się, że w obstawianiu można uzyskać pewną stabilność, bo żadna passa (zła czy dobra) nie trwa wiecznie i po każdej porażce nadchodzi moment triumfu, a odpowiednie gospodarowanie kapitałem naprawdę może sprawić, że w ostatecznym rozrachunku uzyskujemy normalny dochód, lepszy niż uzyskuje większość scierających się znajomych w swoich mniej lub bardziej lubianych zawodach. Co wy o tym sądzicie ? Istnieje coś takiego jak stabilizacja? Dzięki której można uniezależnić się od innych zarobkowych form ? czy to jest jakaś metoda na życie ? ... W ogóle co sądzicie o tej całej sytuacji ... jak daleko można się posunąć w tym całym obstawianiu ? ... na jakich zasadach gracie wy ?
|
Do góry
|
|
|
|
#2608844 - 20/09/2008 02:03
Re: Gdzie jest granica?
[Re: Azzaro]
|
Tenis Trader
Meldunek: 09/02/2003
Postów: 21438
Skąd: Bahamy
|
|
Do góry
|
|
|
|
#2608867 - 20/09/2008 02:13
Re: Gdzie jest granica?
[Re: Master.com back]
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 18/05/2005
Postów: 5199
|
Tomek oczekiwał poważnego podejścia do sprawy, a Wy mu OT w temacie... Za takie coś powinny być ostrzeżenia.
|
Do góry
|
|
|
|
#2608927 - 20/09/2008 02:33
Re: Gdzie jest granica?
[Re: JuN]
|
member
Meldunek: 23/03/2005
Postów: 140
|
Goget, udowodniłeś, że poczucie humoru masz wspaniałe, a jeszcze wspanialej opanowanego painta. Winszuję!
Zdaje sobie sprawę, że jest to raczej miejsce do luźnych rozmów o niczym, ale zapewne w innych tematach wątek by został szybko usunięty.
Zapraszam do dyskusji, użytkowników mających coś do powiedzenia w temacie. Mój 'problem' jest chyba jakimś podłożem do głębszych rozważań.
|
Do góry
|
|
|
|
#2609006 - 20/09/2008 03:14
Re: Gdzie jest granica?
[Re: FajnyTomek]
|
Sherlock Holmes
Meldunek: 17/08/2005
Postów: 85201
Skąd: jawor/bremen
|
Fajny Tomek jezeli sadzisz ,ze z hazardu utrzymasz w przyszlosci rodzine to gratuluje poczucia humoru Jak mozesz to podawaj swoje typy na forum,tez sobie posiedzimy w domu na bezrobociu.Jutro zakladaj temat ,ja juz pakuje walizki i wracam do kochanej ojczyzny,Pozdrawiam
|
Do góry
|
|
|
|
#2609022 - 20/09/2008 03:21
Re: Gdzie jest granica?
[Re: FajnyTomek]
|
Tenis Trader
Meldunek: 09/02/2003
Postów: 21438
Skąd: Bahamy
|
|
Do góry
|
|
|
|
#2609074 - 20/09/2008 03:49
Re: Gdzie jest granica?
[Re: Master.com back]
|
Zbanowany
Meldunek: 01/03/2005
Postów: 117851
Skąd: Las Vegas
|
|
Do góry
|
|
|
|
#2609174 - 20/09/2008 05:04
Re: Gdzie jest granica?
[Re: Master.com back]
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 18/05/2007
Postów: 11822
Skąd: Talvisota
|
A ja prawie żurek wygotowałem, dobrze, że miałem przykrywkę to się uratował! \ z knurra? czy taki prawdziwy? a co do tematu powiem tak ...nie szmacilbym sie raczej praca za 800 w marketach... raczej zajalbym sie kombinowaniem jakbym nie robil tego co robie
|
Do góry
|
|
|
|
#2609211 - 20/09/2008 05:22
Re: Gdzie jest granica?
[Re: Sturmwind]
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 03/02/2004
Postów: 7049
Skąd: Sun Vegas
|
|
Do góry
|
|
|
|
#2609269 - 20/09/2008 06:10
Re: Gdzie jest granica?
[Re: nOcnY]
|
journeyman
Meldunek: 14/04/2007
Postów: 67
|
Dobre wrażenie :).A tak poważnie wracając do tematu.Tomek piszesz,że masz magistra,dziewczynę,25lat na karku itd.Zero doświadczenia zawodowego.Stary dzisiaj siedzisz w domu wygrywasz,ale za ileś lat nie będziesz z tego miał emerytury.Czas coś w sobie zmienić.Dziwię się Twojej lasce,że jeszcze nie zareagowała na to.Nie izoluj się od świata.Poszukaj pracy,odnów znajomości,zacznij żyć jak człowiek.Pozdrawiam
|
Do góry
|
|
|
|
#2609327 - 20/09/2008 08:33
Re: Gdzie jest granica?
[Re: Vader]
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 09/06/2001
Postów: 4102
Skąd: Nowy Sącz
|
|
Do góry
|
|
|
|
#2609344 - 20/09/2008 12:27
Re: Gdzie jest granica?
[Re: Goget]
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 11/03/2006
Postów: 7490
|
Dorobiles sie juz wlasnego domu? Jesli tak to zarob jeszcze na kilka, pusc to w wynajecie (albo kup za granica np w UK i wynajmij, czysty pieniadz forever - mimo ze ceny domow spadaja - fajny moment na zakup - to czynsze niet i niepotrzebna jest jakas emerytura czy inne dochody i smiejesz sie z tego wszystkiego z dystansu - moze funt leci ale Polske czeka krach budowlany i podatek katastralny (o czym zadna partia nie powie wprost, wszyscy beda przeciw a jak bedzie glosowanie to okaze sie ze psim smedem jednak przejdzie - normalka) i watpie zeby rynek wynajmu sie rozwinal w takim stopniu jak ma to miejsce na wyspach, poza tym w UK 90% towarow jest tanszych i to w cenach bezwzglednych (czyli np w PL telewizor 6000 w PL, ten sam model 4000 UK itp) wiec zawsze mozesz kupowac bezposrednio tutaj) i zapomnij o problemach egzystencjalnych Badz soba - to ze wszyscy gonia za czyms czasem nie wiedza ami za czym nie znaczy ze masz pedzic na oslep za stadem baranow szkoda czasu i energii - rob to w czym czujesz sie dobry a bedziesz zadowolony - nie mozna sie wciskac w jakies ramy i potem cierpiec Taki film byl 'Chlopaki nie placza' na pewno pamietasz jakie sobie trzeba zadac pytanie - jesli nie ogladales obejrzyj koniecznie Nie kazdy musi wstawac codziennie 5 razy w tygodniu do roboty i deja vu (mozna 4 razy i na nocna zmiane  - na szczescie system gdzie kazdemu po rowno (a neiktorym rowniej) zostal obalony, szkoda ze jego tworcy nie zostali wystrzeleni z mozdzierza z powrotem w kierunku Moskwy ale to juz inny temat tak wiec jest 'pluralyzm y lyberalyzm' i kazdy moze robic co mu sie podoba nie ma innej recepty na zadowolenie z wlasnego zycia Nie wiem na ile te rozwazania wynikaja z wlasnych przemyslen, a na ile z presji otoczenia, wbijanych do glowy tekstow przez rodzicow znajomych itp, albo podswiadomego wpajania jak to 'ten ozenil sie i dobrze im sie zyje' itp pierdół tzw presji otoczenia - sam wiesz co i kiedy jest dla ciebie najlepsze a przynajmniej powinienes wiedziec i raczej nie spodziewaj sie ze ktos tu bedzie drogowskazem - zauwaz ze wielu chcialoby miec takie problemy wiec masz pewnego rodzaju handicap No i nie puszcza sie kobiety samej za granice' jedziesz z nia albo ona zostaje, ja wiem za siebie mozesz reczyc ale wracajac do kultowego filmu byl taki co mowil ze 'dallby sobie za nia reke uciac i k...a bylby bez reki' Tak wiec podsumowujac - ustaw sie materialnie - jesli nie umiesz/nie chcesz pracowac to kup kilka mieszkan i pusc je w wynajecie, przynajmniej w UK zapewniasz sobie emeryture niezalezna od tych zlodziejskich ZUSow KRUSow i innych komunistycznych reliktow - systemy emerytalne moga pasc, szczegolnie jesli tyle wyludza sie jako lewe renty, mieszkac ludzie gdzies musza - moze w UK nie jest teraz najlepszy czas ale po pierwszej weryfikacji wyborczej Gordon Brown odejdzie w zapomnienie i jest to najdelikatniejszy zwrot jaki mozna uzyc w stosunku do tego 'polityka' (nikt nie wybieral tej pokraki tylko stado pierdziuchow z partii wypchnelo go na premiera sam tez mial ambicje typu 'Wojtus chce byc strazakiem no juz daj mi zabawki Tony Blairze') wiec czasy sie zmienia - jesli sie martwisz o stabilizacje i takie tam to o ile beda zle czasy to jak wszedzie najpredzej oberwa ci najmniej zarabiajacy (zywnosc, paliwo w gore, bez wiekszosci z pozostalych rzeczy mozna sie obejsc) wiec juz oni odwala czarna robote eliminujac miernoty polityczne takie jak pan Brown Generalnie nie ma sie co polityka przejmowac, mozna ponarzekac zawsze w wolnej chwili a co do 'metody na zycie' nie pytaj tylko sam ja odkryj To na razie tyle jak juz bedziesz mial te mieszkania i dalej bedziesz mial problemy z 'formami zarobkowania' to daj znac Thank you and good night
|
Do góry
|
|
|
|
#2609350 - 20/09/2008 13:45
Re: Gdzie jest granica?
[Re: Lord Devastator]
|
enthusiast
Meldunek: 12/02/2004
Postów: 227
|
Spoko temat. Coz, generalnie, nawet jesli osiagasz systematyczna przewage nad bukmacherem, co de facto sprowadza sie do trafniejszego niz bukmacher estymowania szans zajscia zdarzen objetych zakladami ktore zawierasz, przyjmujesz na siebie ryzyko. Ryzyko tym wyzsze, im agresywniej grasz, im wyzszych przecietnych zyskow oczekujesz. W przypadku posiadania nieskonczonej ilosci kapitalu, ryzyko nie mialoby znaczenia, w kazdym realnym przypadku - oczywiscie ma, co dobitnie obrazuja np. bankructwa poteznych bankow inwestycyjnych bedacych z reguly kurami znoszacymi zlote jaja, zatrudniajacych absolutna smietanke finansjery. Tak jest i w bukmacherce - im wiecej zakladow, tym wieksza szansa, ze gdzies kiedys trafisz na czarna serie. Niekoniecznie musi Cie ona doprowadzic do "czystego" bankructwa, jesli np. stawkujesz dynamicznie za jakis % kapitalu, to wrecz z definicji nigdy nie zbankrutujesz. No ale utrata 100% a np 99% kapitalu - coz za roznica w praktyce... To po pierwsze.
Po drugie, jesli nawet teraz twoje analizy pozwalaja pobic rynek, to czy mozna przewidziec jak bedzie w przyszlosci? Bukmacherzy tez sie rozwijaja, wiadomo - lepszy sprzet, oprogramowanie, madrzejsi i bardziej doswiadczeni analitycy. Konkurencja na rynku naturalnie musi wymuszac tu zmiany na lepsze. Przecietnie kazdy rynek wraz z uplywem czasu staje sie coraz bardziej efektywny.
No a tak poza tym to w pelni popieram to co w powyzszym poscie napisal Lord Devastator.
|
Do góry
|
|
|
|
#2609627 - 20/09/2008 20:22
Re: Gdzie jest granica?
[Re: Dziabor]
|
member
Meldunek: 23/03/2005
Postów: 140
|
temat bardzo dobry, choc sam nie osiagam takich zyskow zebym mogl siedziec w domu i miec takie problemy  ja traktuje bukmacherke bardziej jako mily dodatek do dnia codziennego, interesuje sie sportem i "glowkowanie" nad typami sprawia mi radosc, raz sie udaje, innym razem przegrywam, ale nie zamierzam z tego rezygnowac No właśnie o to chodzi, że u mnie ta granica zaczyna się powoli zacierać. Nie osiągam jakichś niebotycznych zysków, ale takie, które pozwalają mi normalnie funkcjonować i generalnie nie martwić się o kasę. Nie mam zamiaru utrzymywać rodziny z bukmacherki. W sytuacji jakiej się znajduje aktualnie, wszystko wygląda jak najlepiej, można by rzec, że problemu nie ma, a jednak coś jest nie tak ...
|
Do góry
|
|
|
|
#2609640 - 20/09/2008 20:27
Re: Gdzie jest granica?
[Re: Spoon82]
|
member
Meldunek: 23/03/2005
Postów: 140
|
Dobre wrażenie :).A tak poważnie wracając do tematu.Tomek piszesz,że masz magistra,dziewczynę,25lat na karku itd.Zero doświadczenia zawodowego.Stary dzisiaj siedzisz w domu wygrywasz,ale za ileś lat nie będziesz z tego miał emerytury.Czas coś w sobie zmienić.Dziwię się Twojej lasce,że jeszcze nie zareagowała na to.Nie izoluj się od świata.Poszukaj pracy,odnów znajomości,zacznij żyć jak człowiek.Pozdrawiam I właśnie o to chodzi, że się nie izoluje w żaden sposób. Mam czas dla znajomych, dziewczyny, rodziny ... żyję jak człowiek ... tylko nie pracuje jak człowiek. Dlaczego trzeba rezygnować z łatwej kasy na rzecz ciężkiej kasy ?
|
Do góry
|
|
|
|
#2609656 - 20/09/2008 20:35
Re: Gdzie jest granica?
[Re: Maldini$$]
|
member
Meldunek: 23/03/2005
Postów: 140
|
No właśnie. Dlaczego bukmacherka jest dobra i fajna jak się obstawia bo lubi i gra bardziej dla emocji i przyjemności, a jak zaczyna być czymś więcej to już jest zła. czy każdy musi się w tym zatracić? czy każdy w końcu kiedyś musi przegrać ?
|
Do góry
|
|
|
|
#2609658 - 20/09/2008 20:38
Re: Gdzie jest granica?
[Re: Lord Devastator]
|
member
Meldunek: 23/03/2005
Postów: 140
|
Tak wiec podsumowujac - ustaw sie materialnie - jesli nie umiesz/nie chcesz pracowac to kup kilka mieszkan i pusc je w wynajecie, przynajmniej w UK zapewniasz sobie emeryture niezalezna od tych zlodziejskich ZUSow KRUSow i innych komunistycznych reliktow
haha aż tak dobrze mi nie idzie
|
Do góry
|
|
|
|
#2609662 - 20/09/2008 20:40
Re: Gdzie jest granica?
[Re: FajnyTomek]
|
veteran
Meldunek: 05/01/2006
Postów: 1545
|
Dobre wrażenie :).A tak poważnie wracając do tematu.Tomek piszesz,że masz magistra,dziewczynę,25lat na karku itd.Zero doświadczenia zawodowego.Stary dzisiaj siedzisz w domu wygrywasz,ale za ileś lat nie będziesz z tego miał emerytury.Czas coś w sobie zmienić.Dziwię się Twojej lasce,że jeszcze nie zareagowała na to.Nie izoluj się od świata.Poszukaj pracy,odnów znajomości,zacznij żyć jak człowiek.Pozdrawiam I właśnie o to chodzi, że się nie izoluje w żaden sposób. Mam czas dla znajomych, dziewczyny, rodziny ... żyję jak człowiek ... tylko nie pracuje jak człowiek. Dlaczego trzeba rezygnować z łatwej kasy na rzecz ciężkiej kasy ? Czasem warto pracować,by mieć płacony ZUS i inne niezbędne podatki jak ubezpieczenie zdrowotne,doświadczenie i odpowiedni wpis w CV również bardzo się przydaje, do tego zawierasz nowe znajomośc,jakos tam sie pewnie rozwijasz. Z drugiej strony rozumiem Cię,bo jak mam dobry weekend i zarobię w dwa dnie więcej niż miesiąc pracy,której nie lubię,to też mnie szlag trafia i zastanawiam sie po co ta harówka, ale czasem jest się pod kreską i przynajmniej na tą marną ciężko wypracowaną pensyjkę można liczyć. Taka kotwica.
|
Do góry
|
|
|
|
#2609687 - 20/09/2008 21:05
Re: Gdzie jest granica?
[Re: True02]
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 02/09/2006
Postów: 3801
Skąd: Wiadomości: 33333
|
A co kogo obchodzi jakiś twój idiotyczny garnek? Normalny, ciekawy temat gość zakłada, a nie kolejny w stylu "wklej fotkę z większą liczbą", "co kupić dziewczynie na 18stke" czy "sutki mnie bolą", a zawsze się ktoś musi znaleźć co temat roz.qrwi. Co do tematu, ja akurat nie mam takiego "problemu", ale z boku oceniłbym to następująco. Owszem, jak się ma jakąś kasę z tego i to w dodatku taką jak sam piszesz, że wystarcza na "to i owo" to świetnie. Tylko chyba jednak do czasu. Nie chodzi mi tu o żadne czarne serie czy coś, bo zdaję sobie sprawę że przy odpowiednim budżecie i zarządzaniu nim zbankrutować nie jest wcale tak łatwo  A skoro od paru lat dobrze Ci idzie to nie widzę przesłanek żebyś nagle miał wszystko przegrać. Co innego gdy ktoś w 3 miesiące zarobi np 20k mając masę szczęścia, zwalnia się z pracy, myśli że jest królem bukmacherki i teraz będzie z tego żył. Kilka tygodni i nie ma już nic... Ale przy dłuższych okresach gry można już zdiagnozować czy się do tego nadajesz czy nie. Chodzi o coś innego... Sam sobie odpowiedz gdzie tak naprawdę powinno być miejsce twojej dziewczyny (ach, zawiało jakimś tanim Harlequinem). Masz wyższe wykształcenie, pracę powinieneś znaleźć dość łatwo. Na początek z pewnością nie będzie to stanowisko prezesa w banku, ale od czegoś przecież trzeba zacząć. Klicki np zaczynał od rozwożenia gazet zdezelowanym maluchem(?). A skoro etat nie bardzo Ci odpowiada, a masz jakieś oszczędności, to może warto by pomyśleć nad własnym interesem. Piszesz, że aż tak dużej kasy żeby zakupić mieszkanie nie zarabiasz, więc wyobraź sobie sytuację, że będziesz chciał wziąć kredyt na zakup owego mieszkania, aby iść na tzw "swoje". Ciekawe, który bank daje kredyty na tak duże sumy na podstawie wpływów na rachunek z firm znajdujących się na Malcie, Gibraltarze, czy na Kostaryce. I druga sytuacja, nie wiem czy dzieci teraz pytają w szkole czym zajmują się ich rodzice, ale coby takie dziecko odpowiedziało pani... Mój tato gra w zakładach bukmacherskich? Reasumując, ja bym poszukał normalnej pracy, ewentualnie pomyślał nad jakąś swoją działalnością, jeśli masz pomysł. A bukmacherkę traktował jako źródło dodatkowego dochodu, za który mogę pojechać z dziewczyną na wczasy, kupić jakiś fajny gadżet, itp. Choć wiadomo, pozostaje jeszcze kwestia czasu, doby się wydłużyć nie da.
|
Do góry
|
|
|
|
#2609762 - 20/09/2008 21:54
Re: Gdzie jest granica?
[Re: zostać modem_MLS]
|
antimadrista
Meldunek: 06/01/2005
Postów: 26258
Skąd: Fenway Park, Boston, MA
|
ś oszczędności, to może warto by pomyśleć nad własnym interesem. Piszesz, że aż tak dużej kasy żeby zakupić mieszkanie nie zarabiasz, więc wyobraź sobie sytuację, że będziesz chciał wziąć kredyt na zakup owego mieszkania, aby iść na tzw "swoje". Ciekawe, który bank daje kredyty na tak duże sumy na podstawie wpływów na rachunek z firm znajdujących się na Malcie, Gibraltarze, czy na Kostaryce. I druga sytuacja, nie wiem czy dzieci teraz pytają w szkole czym zajmują się ich rodzice, ale coby takie dziecko odpowiedziało pani... Mój tato gra w zakładach bukmacherskich?
Dokladnie. Sa oczywiscie banki, ktore moga przymknac oko, ze nie masz stalej umowy o prace, ale wtedy wiaze sie to z dodatkowymi kosztami. Np zlodziejski Dom Bank
|
Do góry
|
|
|
|
#2609859 - 20/09/2008 22:58
Re: Gdzie jest granica?
[Re: lupus]
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 12/07/2006
Postów: 3909
|
n wiem czy dzieci teraz pytają w szkole czym zajmują się ich rodzice, ale coby takie dziecko odpowiedziało pani... Mój tato gra w zakładach bukmacherskich? to jest faktycznie najwiekszy problem, dawno nie przecytalem glupszego zdania na tym forum
|
Do góry
|
|
|
|
#2610174 - 21/09/2008 00:42
Re: Gdzie jest granica?
[Re: RoccoRunner]
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 02/09/2006
Postów: 3801
Skąd: Wiadomości: 33333
|
n wiem czy dzieci teraz pytają w szkole czym zajmują się ich rodzice, ale coby takie dziecko odpowiedziało pani... Mój tato gra w zakładach bukmacherskich? to jest faktycznie najwiekszy problem, dawno nie przecytalem glupszego zdania na tym forum Mam nadzieję, że więcej osób myśli podobnie i pod koniec roku z rąk Conrada odbiorę Złotą Malinę. Już nawet garnitur zamawiam na tą wyjątkową galę.
|
Do góry
|
|
|
|
#2611413 - 21/09/2008 20:36
Re: Gdzie jest granica?
[Re: Igor]
|
Pooh-Bah
Meldunek: 23/07/2003
Postów: 2034
Skąd: Nisko
|
W zupełności zgadzam się z wypowiedzią pana zostać modem_MLS. FajnyTomku tak naprawdę sam musisz zdecydować, usiądź, zastanów się co jest dla Ciebie jest priorytetem a co jest mniej ważne i podejmij jakieś męskie decyzje. Tak jak Ty gram już od paru ładnych lat, dzięki grze udało mi się nawet kupić małe mieszkanko co uważam za swój duży sukces, nigdy nie brakowało mi na jakieś piwo czy wypad ze znajomymi a wszytko to właśnie dzięki graniu. Czas tez starałem sobie wypośrodkować żeby nie zabrakło go dla przyjaciół, rodziny, dziewczyny itd. W pewnym momencie stanąłem jednak w podobnym miejscu jak Ty... Skończyłem studia i zacząłem prace, długo jej szukałem, bo chciałem iść na stanowisko związane z kierunkiem moich studiów i udało się wylądowałem w biurze technologiczno/konstrukcyjnym. Kokosów nie zarabiam, ale wiedziałem, ze jako człowiek "prosto po szkole" bez żadnego specjalnego doświadczenia na wiele nie mogę liczyć, ale to nie było w tym momencie dla mnie najważniejsze. Teraz zbieram doświadczenie które mam nadzieje w przyszłości zaprocentuje, dodatkowo staram się doszkalać. Inny aspekt to moja dziewczyna która nie akceptuje zbytnio mojego grania, częściowo to przez nią/dzięki niej w znacznym stopniu ograniczam się i poświęcam na grę mało czasu, po za tym doby tez nie da się rozciągnąć a bez dobrej analizy/informacji nie ma gry. Teraz gram, żeby mieć jakieś dodatkowe pieniążki na jakiś spontaniczny wyjazd, zrobienie komuś bliskiemu ekstra niespodzianki, czy inne przyjemności, ale ograniczyłem stawki jak i częstotliwość grania. Także ja wybrałem taka drogę "bezpieczna" dającą mi jakieś tam pewność i stabilność, chociaż może mniejsze pieniążki, dla mnie ważnym czynnikiem było tez nastawienie mojej dziewczyny. Chociaż tak jak Ty zastanawiałem się czy to ma sens (mam na myśli normalna prace), zastanawiałem się tez nad własnym biznesem, ale wybrałem jak wybrałem, zobaczymy co czas pokaże. Nie wykluczam, ze za jakiś czas może uznam ze moja praca nie daje mi spełnienia zawodowego, może z niej zrezygnuje albo to z moich usług zrezygnują ;), różnie może być, ale teraz nie mam co gdybać... Znam kilka osób które otrzymują się jak i swoje rodziny z grania, wiec wiem ze można i tak żyć, ale ja wybrałem inna drogę czy lepsza, nie wiem. Pisząc ten post chce Ci pokazać ze masz masę możliwości, sam musisz się teraz mocno zastanowić czego Ty właściwie oczekujesz od życia... Pozdrawiam retoox
|
Do góry
|
|
|
|
#2611520 - 21/09/2008 21:12
Re: Gdzie jest granica?
[Re: retoox]
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 03/04/2003
Postów: 9900
Skąd: Poznań/Piastów
|
Moja dziewczyna aktualnie siedzi w Hiszpanii, gdzie zbiera jakieś pomarańcze. Namawiała mnie żebym też pojechał, ale kiedy przeanalizowałem moje ostatnie zyski z grania, stwierdziłem, że zupełnie mi się to nie opłaca. Tylko ty codziennie ryzykujesz a dziewczyna zarabia pewne pieniadze  Wroci po kilku miesiacach w kieszeni pokazna suma a ty akurat wtopa bo pewniak nie weszedl Ps.mialem podobnie tylko w tym okresie gralem w pilke w 3 lidze i kase zarabialem.Z perspektywy czasu i doswiadczenia w tym temacie  moge cie powiedziec ze nie tedy droga.Od kilku lat koniec gram juz za 10,20zl i to mi wystarczy(duze kwoty-ten etap juz minal).Mam wspaniala kobiete i cudownego synka,co miesiac wplywa wynagrodzenie a jak jeszcze wpadnie jakas wieksza wygrana za drobna kwote to rogal na twarzy ze hoho pozdro 
|
Do góry
|
|
|
|
#2611606 - 21/09/2008 21:39
Re: Gdzie jest granica?
[Re: viva]
|
addict
Meldunek: 11/12/2005
Postów: 626
|
presja otoczenia wchodzi tu chyba w gre.. wszyscy w kolo mowia tylko: "ucz sie, ucz", "znajdz super platna prace", "kochajaca dziewczyne", itd, itp.. a tak naprawde trzeba chyba robic w zyciu to co sie lubi, z czego ma sie przyjemnosc. tez jestem teraz troche w kropce, bo studia skonczylem i nie wiem gdzie, z kim i co robic.. jak chcesz zyc z bukmacherki, pokera, czy jakichs takich podobnych interesow malo akceptowanych w spoleczenstwie, to chyba nalezy zatrudnic sie gdzies na pol etatu, zeby wszyscy w kolo byli zadowolieni, ze robisz cos przyzwoitego. a po tej pracy ktorej pewnie nie bedziesz lubial, zajmiesz sie tym co lubisz, w czym czujesz sie dobry i z czego miejmy nadzieje, ze tez bedziesz mial pieniadze. ja na razie zamierzam pracowac w pracy moze nie super platnej, ale w takiej ktora lubie. dodatkowo chce dorabiac na internecie i mam nadzieje, ze to wszystko sie dobrze ulozy. dziewczyny tez bym nie poscil samej, ale jak chce to niech jedzie. ja cenie siebie i niech jak moja cos wywinie, to nech ona zaluje nie ja. z reszta milosc.. jest milosc? na poczatku fajne zauroczenie i takie tam. niby wszystko pieknie, fajnie, ale po czasie nudy.. malo to sie slyszy ze ktos kogos tam zdradza, spotyka sie na boku? jest ktos kto nie zna takiej osoby? lol, ale se rozpisalem.. pozdrawiam 
|
Do góry
|
|
|
|
#2611653 - 21/09/2008 22:06
Re: Gdzie jest granica?
[Re: zxraq]
|
member
Meldunek: 23/03/2005
Postów: 140
|
Widzę, że dużą uwagę skupianie na dziewczynie  nie no pojechała bo chciała, a ja nie mam zamiaru jej powstrzymywać. Reguły współżycia mamy dość klarownie przedstawione i jak na razie się sprawdzają. Ale koniec tych rzewnych odniesień do związków damsko męskich. No nareszcie jakiś post w innym kierunku. Czyli, że jednak są ludzie utrzymujący, nie tyle siebie, co nawet całe rodziny z obstawiania! i mniemam, że im to nieźle wychodzi. Zxraq właśnie o to chodzi, że ja chyba jestem szczęśliwy w tym co robię, ale właśnie ta presja otoczenia, te opinie ludzi, którzy popłynęli na większą kasę, historie osób, które przez bukmacherkę przegrały życie, stoczyły się ... ale czy to nie są jakieś skrajne przypadki, na których podstawie powstało mnóstwo filmów przestrzegających m.in. przed obstawianiem? Każdy zna siebie, jedni odznaczają się większą samokontrolą inni mniejszą, czy nie jest tak, że to właśnie przedstawiciele tej drugiej grupy stają się ofiarami swoich słabości? Problem jaki przedstawiłem to podłoże nie tyle do dyskusji, co do zadumy. Ja właśnie mam jakiś rzewny okres, nie wiem może to ta pogoda. Zacząłem pytać sam siebie, ... miło, że wyrażacie swoje opinie, generalnie są one w jednym tonie, prócz powyższej wypowiedzi zxraq'a, i wiem, że nie tędy droga, ale czy nie jest tak, że tylko dlatego, że panuje powszechne przekonanie, że bukmacherstwo to nie zawód, co więcej - to zło największe i w ogóle beeee. No bo jak ktoś wcześniej napisał ... co odpowie dziecko jak pani się go zapyta czym zajmuje się tatuś? - i czy właśnie tutaj nie leży problem ?
|
Do góry
|
|
|
|
#2611820 - 21/09/2008 23:01
Re: Gdzie jest granica?
[Re: cobra]
|
Bohater na zawsze nieśmiertelny. Mały Żołnierz nie odszedł. On wyruszył w drogę na mecz wyjazdowy...
Meldunek: 24/11/2003
Postów: 28405
Skąd: Pod barem w Zurichu
|
to co powie dziecko to nie problem, gdy powie ze tata gra na giełdzie czy jest analitykiem sportowym zarabiajacym pieniazki grajac w firmach to spoko, sedno w tym ze nie ma szans, najmniejszych, nastawiac sie na zycie, albo co gorsza utrzymanie rodziny zajmujac sie bukmacherka, chyba ze sie ma mega konkretny kapital i fure szczescia, ale i tak serducho tego nie wytrzyma z czasem... pzdr. LOL jak graja zamiast Ciebie i Twoich pieniędzy emocje to jak najszybciej zmień hobby 
|
Do góry
|
|
|
|
#2612147 - 22/09/2008 00:39
Re: Gdzie jest granica?
[Re: cobra]
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 11/03/2006
Postów: 7490
|
no i nie zapominaj o limitach bo szpicelki w takim sportingbełcie siedza i przegladaja konta - to nie jest tak ze dzis postawisz, jutro wygrasz, we wtorek wyplacisz wygrana, znowu postawisz cos itp gdyby to jeszcze bylo tak proste ze masz przewage i kosisz buki co tydzien - po kilku tygodniach nie wystawia zakladu, zlimituja Cie czy zaczna pieprzyc jakies farmazony ze 'stosujesz niedopuszczalne metody gry' Do tego trzeba przygotowac sie logistycznie - stosuja rozne kruczki zeby nie tracic - jak omijac limity to moznaby ksiazke napisac ale to nie jest wiedza ktora mozna sie dzielic na publicznych forach przynajmniej poki gra nie toczy sie na uczciwych warunkach (czyli ze kazdy moze stawiac tyle samo - ciekawe jaki % osob wie ze sa limity indywidualne o tym cicho w mediach oplacanych przez reklamy bukow  ) - jednym slowem do 'sporych systematycznych zarobkow z bukmacherki' mozesz miec dalej niz sie wydaje
|
Do góry
|
|
|
|
|
|