mam pytanko czym jezdzicie na co dzien? macie wlasne fury czy komunikacja miejska? ostatnio przesiadlem sie na peugeota 5008, zuplenie nowe doswiadczenie, nie jezdzilem wczesniej takim autem, mam na mysli gabaryty...ale jest przyzwoicie..a jak u was ?
#3766877 - 23/03/201020:25Re: czym jezdzicie?
[Re: javapl]
dondzikson
old hand
Meldunek: 08/02/2010
Postów: 1029
Originally Posted By: javapl
Originally Posted By: dondzikson
Originally Posted By: javapl
ja ostatnio polubiłem środek do przemieszczania zwany STOPEM, nie ma to jak z Hiszpanii wrócić właśnie tak w 3 dni
jak się udała wyprawa do Hiszpanii?
dobrze, coś mi się końcówka nicka kojarzy, hm.. kolega z Gdańska?
Nie,jestem z drugiego krańca Polski.Woj. lubelskie.Czasami bywam na Quasi czacie,tennisie.Ostatnio rzadziej bywam z braku czasu.Ty chyba tez rzadziej zaglądasz ostatnio?
Aktualnie niczym. Do pracy mam 25 minut pieszo. Ciekawy jest fakt, że na początku zanim sprzedałem autko dojazd zajmował mi tyle samo, ale powrót ze względu na korki i szukanie miejsca parkingowego zajmował mi nawet do godziny... .
P.S. Ostatnie autko a3 benzyna 2002 dachowane przy pomocy mojego kochanego braciszka jak to zabrał pannę na wycieczkę do lasu niby na grzyby.
#3769279 - 25/03/201001:23Re: czym jezdzicie?
[Re: GaloGalo]
BZYCZEK
Carpal Tunnel
Meldunek: 10/06/2004
Postów: 8023
Skąd: Tu gdzie jest najlepiej
Originally Posted By: GaloGalo
Aktualnie niczym. Do pracy mam 25 minut pieszo. Ciekawy jest fakt, że na początku zanim sprzedałem autko dojazd zajmował mi tyle samo, ale powrót ze względu na korki i szukanie miejsca parkingowego zajmował mi nawet do godziny... .
P.S. Ostatnie autko a3 benzyna 2002 dachowane przy pomocy mojego kochanego braciszka jak to zabrał pannę na wycieczkę do lasu niby na grzyby.
ja ostatnio polubiłem środek do przemieszczania zwany STOPEM, nie ma to jak z Hiszpanii wrócić właśnie tak w 3 dni
szacun ja jechalem 2 lata temu 6 dni tirem
słabiak widzę,że z Lleidy, a mieliśmy się tam kierować, a później na Andorę (1 droga wyjazdowa, w górach ), ale później dziękowaliśmy tym, którzy wymyślili telefony i rodzina pokierowała na Barcelonę i później to już izii (oprócz chęci aresztowania przez Francuzów i 6 godzinnym łapaniu stopa we Wrocku) byłem 1 dzień szybciej niż wycieczka zakładała