Ojciec ma sklep ,wiec albo
Giełda Bronisze ,albo Elizówka ,
choc na tej drugiej dawno nie byłem.

Jak tylko jest możliwość, to warzywa, owoce, alkohol, przetwory od rodziny ze wsi.

Gdy nie ma takiej możliwości, to osiedlowy warzywniak bądź market (najczęściej Leklerk).

zdarza się, że w sklepie.

Ja kupuję u takiego gościa koło osiedla ma swój stragan i wozi wszystko z wioski nie narzekam

Ja się odniosę do jednego produktu, mianowicie jajek. Nigdy nie zwracałem na to uwagi, kupowałem jak leciało...dopóki teściu nie zrobił sobie fermy kurzej ekologicznej. Wziął na początek 400 kur, miał komisję certyfikującą gdzie musiał spełnić szereg warunków aby jajeczka miały klasę "0" (najwyższa dla niewtajemniczonych), a ja gdy pojawiły się pierwsze "owoce" muszę stwierdzić, że do tej pory jadłem gówno, a nie jajka . Teraz doszło do tego, że pół osiedla zaopatruje się u nas w jajka. Pocztą pantoflową po koleżankach i kolegach się rozeszło, że są bardzo dobre. Powiem tak...ludzie coraz częściej patrzą na jakość i są w stanie zapłacić trochę więcej wiedząc, że coś jest naprawdę tego warte.

moze to dobry interes z tymi jajkami jakie koszta tej fermy?

tez jestem ciekaw jak to sie przedstawia bo pomysl ciekawy, a na punkcie jajek tez mam bzika i staram sie jesc tylko te wiejskie

Nie chcę studzić zapału, ale... Po pierwsze, trzeba stworzyć takim kurom odpowiednie warunki, żeby można było stwierdzić, że ferma jest ekologiczna. Musi być odpowiednia ilość miejsca w budynku gdzie są grzędy, odpowiednia "ilość" światła jaka musi wpadać do wewnątrz, odpowiednia powierzchnia wybiegu bo to też jest jeden z warunków(kurki mają sobie chodzić dziobać robaczki, piasek itd. wiadomo ekologia )

U mojego teścia budynek nie był problemem, bo musiał tylko przystosować stodołę murowaną, którą posiada. Wybieg bezpośrednio z budynku też ma(łąka o powierzchni około 4 boisk piłkarskich :)) musieliśmy to wszystko ładnie ogrodzić. Zboże na karmę ma swoje także tutaj też ma wszystko ogarnięte. Nie powiem Wam dokładnie kosztów bo ich nie znam, ale w jego przypadku zakup 400 kur w lipcu, koszty przystosowania pomieszczenia, ogrodzenia, uzyskania certyfikatów(za które samemu się płaci :)), wagi, pieczątki i inne duperele jakie musiał zakupić aby odpalić biznes, zwrócą mu się na pod koniec grudnia tego roku. Później czysty zysk

Dobra najwazniejsze.
Ile kosztują ekologiczne jajka w Szczecinie?

Teściu na sklepy daje rozmiar "m" po 50 gr brutto(za ile sklep sprzedaje nie wnikamy). Większe rozmiary "L" dopiero się pojawiają (kury są młode). Dla mnie cena za jaką goni teściu te jaja jest za niska, ale tak sobie postanowił to nie będę mu sie wpierdzielał chociaż sugestie miał ode mnie

Co tydzień w piątek jadę na "rynek" po zaopatrzenie warzywno-owocowe. Mam rolnika, który raz w tygodniu zjawia się na owym rynku przywożąc między innymi jaja. Za mendel płacę 10zł nie zależnie od wielkości tych jaj. Z pewnością są b.dobre , bo jednak żona...to ekspert od tych rzeczy, więc należy jej ufać. Zdarzały się sytuacje, że pomimo zapisów na te jaja o godz. 8: 00 już ich nie miał, więc by cokolwiek przywieżdż do domu kupowałem u kogoś innego nie mówiąc o tym żonie. Oczywiście po rozbiciu jajka od razu poznawała , że kupione było gdzie indziej. Jak one to robią ... że poznają nie te jaja.

Fakt faktem jest straszna różnica między takimi jajkami z rynku a ze sklepu, ale tak jak pisze @Big, trzeba się poświęcić i z rana po rynkach latać, bo jajka bardzo szybko schodzą. Przynajmniej u mnie... Ale potem wraca się do domu i zajada takie jajeczko na miękko, poezja.

no tak Panie, ale stodoła i 4 boiska za darmo nie chodzą ;)miastowy musi mieć konkretny kapitał, chyba że spadek na wsi.

Stawiam na ojcowiznę

Dlatego napisałem kolegom, że trzeba wziąć pod uwagę możliwości infrastruturalne przy próbie "zwąchania" na tym dobrego interesu. W przypadku mojego teścia było dużo łatwiej. Wioska 70 km od Szczecina, warunki ma i jazda z tematem. Ja mu tylko pomagam pchać te jaja w Szczecinie. Nie wiem czy nadawałbym się na "przejęcie" tego interesu fizycznie w przyszłości

ale 4 boiska to chyba na kilka tysiecy tych kurczakow potrzeba?
Znasz jakie tam sa minimalne wymagania co do tego "pastwiska" ?

Nie powiem Ci dokładnie w tej chwili, ale chyba na necie można znaleźć takie info. Te 400 kur to takie testy. Teściu chce zobaczyć jak to wszystko wygląda na "żywym organizmie". Docelowo ma ich mieć do jakichś 2000 sztuk. Jak pojadę do niego to się dowiem dokładnie ile musi być wybiegu na 1 kurę.

owoce i warzywa z hurtwni w ktorej pracuje

Byłoby fajnie.
Czytałem teraz też w wyborczej o hodowli strusi, też bardzo dobrze to wygląda, tyle że najlepiej eksportować za granicę bo u nas to wciąż rarytas.
I z takiego strusia sie nic nie marnuje, mieso, skoy, piora.
Jedno pioro po 30 zł sprzedaja ;o

Self-Confident, teściu mówił, że około 10 m2 na 1 kurę wybiegu musi być