#909770 - 30/01/2007 15:33
Re: Bezrobocie
[Re: marzano]
|
antimadrista
Meldunek: 06/01/2005
Postów: 26258
Skąd: Fenway Park, Boston, MA
|
Ja uwazam studia za czas zmarnowany, oczywiscie otowrzyly mi one oczy na pewne sprawy, ale pod wzgledem towarzyskim to byla zenada, tak glupich kobiet w zyciu nie spotkalem. Szefowa do mnei z tekstem, ze jak klient ch... palci to ch... robia:/ Hehe, moze maja az tyle klientow, ze sie nie trzeba przejmowac  Ja nawet nie mam podstawy zadnej, moze sie narobic jak swinia i nie miec nic, albo narobic i miec duzo.
|
Do góry
|
|
|
|
#909968 - 30/01/2007 16:17
Re: Bezrobocie
[Re: GSE]
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 20/12/2004
Postów: 2796
Skąd: UBkistan
|
No to Lupus jak masz wolne, zacznij uczyć się Photoshopa i Ilustratora  Najlepiej weź zwolnienie na kilka miesięcy... no chyba, ze jesteś tak genialny, że wszystko opanujesz w jeden dzień! Powodzenia  Jak czegoś nie będziesz wiedział to pisz na priv pomogę!  Panowie ile trzeba poswiecić czasu ,żeby przykumać te tematy??
|
Do góry
|
|
|
|
#910072 - 30/01/2007 16:38
Re: Bezrobocie
[Re: siwy212]
|
antimadrista
Meldunek: 06/01/2005
Postów: 26258
Skąd: Fenway Park, Boston, MA
|
Wstaję rano, właczam moje japońskie radyjko, zakładam amerykańskie spodnie, wietnamski podkoszulek i chińskie tenisówki, po czym z holenderskiej lodówki wyciągam niemieckie piwo. Siadam przed koreańskim komputerem i w amerykańskim banku zlecam internetowe zakupy w Anglii, po czym wsiadam do czeskiego samochodu i jadę do francuskiego hipermarketu na zakupy. Po uzupełnieniu żarcia o hiszpańskie owoce, belgijski ser i greckie wino wracam do domu, siadam na włoskiej kanapie i... szukam pracy w gazecie - znowu nie ma! Zastanawiam sie, dlaczego w Polsce nie ma pracy ?!?!?! Dobrze zarabiac musisz  Zawsze mozesz gloswac na jedynych Polakow i patriotow z PiS
|
Do góry
|
|
|
|
#912106 - 30/01/2007 23:04
Re: Bezrobocie
[Re: marzano]
|
Ekstraklasa Typer
Meldunek: 28/12/2005
Postów: 29522
Skąd: Gdańsk
|
a ja wybrałem taką oto drogę kariery zawodowej, jeśłi można to tak nazwać. Nieco ponad pół roku temu skończyłem studia, mgr ekonomii - nic specjalnego w dziisejszych czasach, tylko papier... za granica bylem trzykrotnie, dwa razy w stanach na work & travel i raz w holandii "na wakacjach". Podczas ostatniego pobytu w stanach mialem mozliwosc zostac tam na stale, na nielegalu ale odsamego poczatku mialem miec zalatwiony sponsoring i takie tam zeby po okolo 5 latach dostac papiery na staly pobyt - zrezygnowalem z powodow nazwijmy to osobistych. teraz od pol roku siedze w Polsce na dupie i zastanawiam sie co ze soba zrobic, za miesiac koncze staz w spoldzielni mieszkaniowej gdzie nie nauczylem sie niczego - odbebniam poprostu swoje 8 godzin i zjebany wracam do domu. Jakis czas temu przyszedl mi do glowy pomysl aby dostac sie do szkoly wojskowej, a mianowicie do studium oficerskiego prowadzonego w Wyzszej Szkole Wojsk Ladowych we Wroclawiu. Po ukonczeniu szkoly (rok czasu) dostajesz do podpisania kontrakt na 3 lub 5 lat i pelnisz sluzbe w jakiejs jednostce wojskowej w Polsce w stopniu podporucznika i dostajesz na rękę 2500 zł miesiecznie (dochodza do tego wszelkiego rodzaju ulgi mieszkaniowe i czesciowo darmowa opieka zdrowotna). Wymagania aby dostac sie do takiej szkoly to ukonczone studia wyzsze oraz zdanie egzaminow sprawnosciowych, przejscie rozmowy kwalifikacyjnej i egzamin z jezyka angielskiego. Mieszkam w nieduzym miescie (ok 25000) gdzie nie ma perspektyw na dobrze platna prace ani nawet na otwarcie wlasnej dzialalnosci gospodarczej. Rozwazam mozliwosc wyjazdu za granice ale wolalbym jednak ulozyc sobie zycie w Polsce bo mimo wszystkich minusow jakie ma nasz kraj zycie za granica jest lepsze jedynie o wielkosc wyplaty. A piwo i dziewczyny w Polsce sa nie do przebicia  Jak przeczytałem twojego posta to doszedłem do wniosku że ja jestem w tym samym momencie tułaczkiżyciowej co Ty. Skończone studia dzienne na niezłej bądź co bądź uczelni, kierunek oczywiście ekonomia. Kierunek po którym można być prezesem zarządu albo cieciem. W USA byłem, w UK też się pracowało ale też pewne koleje życiowe zdecydowały o moim pozostaniu w Polsce chociaż jakbym mógł na stałe wyjechać do Stanów długo bym się nie zastanawiał. Mój staruszek to też emerytowany żołnierz, i też w stopniu majora z tym że w marynarce i też mnie namawiał na szkołe wojskową po studiach. Dokładnie to co Ty chcesz teraz zrobić... Ja jednak uparcie stwierdziłem że mam 24 lata i rybka albo pipka. Jeżeli poszedłbym do woja prawdziwych pieniędzy na pewno bym sie nie dorobił- vide mój emerytowany staruszek (średniej klasy samochód, wykształcone dzieci, może na mieszkanie jeszcze styknie). Jeżeli ja będę miał 50 lat chce mieć wille z basenem, yacht, sportowego merola i jakiegoś jeepa dla żonki hahaha. No i wakacje w Meksyku No ale zacząłem szukać roboty i w przeciągu 3 miechów zaprosili mnie na 3 rozmowy z czego na jednej czułem się jak człowiek i gość który pasowałby do "x" firmy. Na pozostałych dwóch jak zwykły śmieć. No i co tu dalej robić.. Postanowiłem złożyć papiery o dotacje z pup i własny biznes. Jeżeli teraz wykorzystam swoją szansę i zainwestuję czas i kasę jaką tylko uda się zarobić może kiedyś będę się cieszył z tego "Meksyku". Idąc do woja albo na pierdzącą w stołek posadkę w skarbówce ześwirowałbym jeszcze przez 30-ką. Zobaczymy jak się to wszystko potoczy ale jedno jest pewne: życie w Polsce to nie bajka! Mimo wszystko powodzenia Marzano!!! 
|
Do góry
|
|
|
|
#912244 - 31/01/2007 06:23
Re: Bezrobocie
[Re: lupus]
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 09/02/2004
Postów: 3304
Skąd: Rutka-Tartak
|
Wstaję rano, właczam moje japońskie radyjko, zakładam amerykańskie spodnie, wietnamski podkoszulek i chińskie tenisówki, po czym z holenderskiej lodówki wyciągam niemieckie piwo. Siadam przed koreańskim komputerem i w amerykańskim banku zlecam internetowe zakupy w Anglii, po czym wsiadam do czeskiego samochodu i jadę do francuskiego hipermarketu na zakupy. Po uzupełnieniu żarcia o hiszpańskie owoce, belgijski ser i greckie wino wracam do domu, siadam na włoskiej kanapie i... szukam pracy w gazecie - znowu nie ma! Zastanawiam sie, dlaczego w Polsce nie ma pracy ?!?!?! Dobrze zarabiac musisz  Zawsze mozesz gloswac na jedynych Polakow i patriotow z PiS No ba 1,5 roku za mna w spółdzielni mieszkaniowej 1,5 tys na reke weekendy wolne 8 godzin dziennie zyc nie umierać. Dostałem się zaraz po studiach, pracy szukałem ze 2 tygodnie i prawde mówiąc sama mnie znalazła bo ja zaniosłem cv w dwa miejsca hrhrhr. Zadzwoniła pani z urzędu podała nr telefonu i powiedziała dzwonic. Była sroda, pani prezes pytala od kiedy chce moze od nastepnego miesiaca bo były wakacje, ja powiedziałem chocby od poniedziałku i już  miałem staż 4 miesiace. Ponoc 2 lata czekali na chetnego po studiach elktrycznych. Po 4 miesiacach rok zatrudnienia. i od stycznia umowa na stale już:) Wada nnuda i małe możliwości rozwoju. I po raz drugi startuje do policji. Niektorzy to maja nasrane w głowie co?:) Ale tam przynajmniej cos sie dzieje. No i licze ze jako ze po studiach z inż. dostane po jakimś czasie porównywalne pieniądze a myśle że ze 2000 dostane ze wszystkimi dodatkami.
|
Do góry
|
|
|
|
#912387 - 31/01/2007 09:35
Re: Bezrobocie
[Re: marzano]
|
Pooh-Bah
Meldunek: 28/05/2003
Postów: 1676
Skąd: Warszawa
|
a ja wybrałem taką oto drogę kariery zawodowej, jeśłi można to tak nazwać. Nieco ponad pół roku temu skończyłem studia, mgr ekonomii - nic specjalnego w dziisejszych czasach, tylko papier... za granica bylem trzykrotnie, dwa razy w stanach na work & travel i raz w holandii "na wakacjach". Podczas ostatniego pobytu w stanach mialem mozliwosc zostac tam na stale, na nielegalu ale odsamego poczatku mialem miec zalatwiony sponsoring i takie tam zeby po okolo 5 latach dostac papiery na staly pobyt - zrezygnowalem z powodow nazwijmy to osobistych. teraz od pol roku siedze w Polsce na dupie i zastanawiam sie co ze soba zrobic, za miesiac koncze staz w spoldzielni mieszkaniowej gdzie nie nauczylem sie niczego - odbebniam poprostu swoje 8 godzin i zjebany wracam do domu. Jakis czas temu przyszedl mi do glowy pomysl aby dostac sie do szkoly wojskowej, a mianowicie do studium oficerskiego prowadzonego w Wyzszej Szkole Wojsk Ladowych we Wroclawiu. Po ukonczeniu szkoly (rok czasu) dostajesz do podpisania kontrakt na 3 lub 5 lat i pelnisz sluzbe w jakiejs jednostce wojskowej w Polsce w stopniu podporucznika i dostajesz na rękę 2500 zł miesiecznie (dochodza do tego wszelkiego rodzaju ulgi mieszkaniowe i czesciowo darmowa opieka zdrowotna). Wymagania aby dostac sie do takiej szkoly to ukonczone studia wyzsze oraz zdanie egzaminow sprawnosciowych, przejscie rozmowy kwalifikacyjnej i egzamin z jezyka angielskiego. Mieszkam w nieduzym miescie (ok 25000) gdzie nie ma perspektyw na dobrze platna prace ani nawet na otwarcie wlasnej dzialalnosci gospodarczej. Rozwazam mozliwosc wyjazdu za granice ale wolalbym jednak ulozyc sobie zycie w Polsce bo mimo wszystkich minusow jakie ma nasz kraj zycie za granica jest lepsze jedynie o wielkosc wyplaty. A piwo i dziewczyny w Polsce sa nie do przebicia Jest to całkiem niezły sposób na dość stabilne i spokojne życie.Zastanawiam się tylko jak to jest z pracą w wojsku,wielu pisze o tym w dość pesymistycznym tonie.Bynajmniej nie chodzi o zarobki i warunki pracy,ale raczej w kontekście potencjalnych kolegów,chlania itp.Trudno powiedzieć ile w tym prawdy,ale podobno "gdzie zaczyna się wojsko,tam kończy się logika". Mój cioteczny braciak jest emerytowanym woskowym (na emeryturze od okołu 5 lat) bardzo sobie chwalił.Wczesna i dość konkretna emerytura,mieszkanie w W-wie do wykupienia za bezcen to główne atuty jego zdaniem. BTW.Czy ktoś z forum zajmuję się zawodowo ochroną informacji (informacje niejawne,dane osobowe,ewentualnie ochroną fizyczną)?Jeśli tak,to tu warto spojrzeć: praca w centralwings
|
Do góry
|
|
|
|
|
|